Przyzwyczajeni do szoków

Przyzwyczajeni do szoków

Polski Instytut Ekonomiczny porównał nastroje i reakcje przedsiębiorców z trzech momentów będących szokami zewnętrznymi dla firm: początku pandemii COVID-19 w 2020 r., jej szczytu z kwietnia 2021 r. oraz krótko po inwazji Rosji i Białorusi na Ukrainę. Okazuje się, że początek pandemii był wyjątkowym szokiem dla polskich przedsiębiorstw, wskaźnik nastrojów osiągnął wówczas bardzo niski poziom 52,2 pkt., co oznacza znaczną przewagę nastrojów negatywnych nad pozytywnymi.

Tak widocznego pogorszenia nastrojów nie było rok później, mimo dużej liczby zachorowań i surowych restrykcji covidowych. Podobnie, wyraźnego szoku nie przyniosła rosyjska inwazja na Ukrainę. Jednak wybuch wojny za wschodnią granicą sprawił, że niepewność sytuacji gospodarczej znowu była wskazywana jako najważniejsza bariera działalności gospodarczej – wynika z raportu PIE „Szok pandemiczny, szok wojenny, czyli jak firmy reagują na kryzysy”.

Test wytrzymałości

Firmy definiują kryzys jako sytuację, która jest wywoływana bezpośrednio przez czynniki wewnętrzne lub zewnętrzne bądź eskalację mniejszych incydentów, ma wielowymiarowy wpływ na firmę i niesie za sobą potencjalne zagrożenia czy ryzyka, takie jak pogorszenie reputacji firmy, utrata klientów czy rynków zbytu, brak płynności finansowej. Charakterystyczną cechą współczesnej gospodarki są występujące w niej cyklicznie spadki oraz wzrosty koniunkturalne. Globalizacja wpłynęła na otwartość gospodarek, a to skutkuje przenoszeniem się zjawisk gospodarczych między krajami, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Powoduje to, że kryzysy stają się coraz silniejsze. Stąd nieodłącznym elementem funkcjonowania przedsiębiorstwa we współczesnym świecie jest występowanie ryzyka, związanego z zachodzącymi nieprzewidywalnymi wydarzeniami.

Wydarzenia z lat 2020-2022 były testem wytrzymałości dla przedsiębiorców. Wychodząc z koszmaru pandemii koronawirusa i zamrożenia gospodarki, firmy weszły w okres nowych zagrożeń, związanych z wojną toczącą się w Ukrainie (luty 2022 r.).

Pandemia koronawirusa naznaczyła ostatnie dwa lata nie tylko kryzysem zdrowotnym, ale również wywołała problemy ekonomiczne. Lockdowny zamroziły całe gospodarki, stanęły zakłady pracy, zagrożonych było wiele miejsc pracy. Zawirowania gospodarcze dotknęły cały biznesowy ekosystem, począwszy od możliwości produkcji i świadczenia usług, przez relacje z dostawcami, a skończywszy na komunikowaniu się z klientami. Przedstawiciele firm wskazywali na problemy z kontynuacją działalności gospodarczej, a także na zahamowanie działań inwestycyjnych. Do ryzyk najczęściej wymienianych przez firmy należało pogorszenie płynności finansowej, brak możliwości bezpośredniego kontaktu z klientami oraz utrudnienia w sprzedaży towarów i usług.

Do dotychczasowego kryzysu zdrowotnego i ekonomicznego, wywołanego pandemią COVID-19, dołączył kryzys wojenny, związany z ponownym przerwaniem łańcuchów dostaw, utraceniem niektórych rynków zbytu, odpływem z polskiego rynku pracy części pracowników pochodzących z Ukrainy, rosnącą inflacją oraz rosnącymi kosztami związanymi z pomocą humanitarną dla ludności Ukrainy, zapewnieniem im bytu i pracy.

– Z analizy Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że na spadki w wartości sprzedaży i spadki w liczbie nowych zamówień w większym stopniu wpłynęły lockdowny niż wojna. W kwietniu 2020 r. firmy zareagowały paniką na pandemię i wprowadzony lockdown. Wskaźnik nastrojów przedsiębiorców osiągnął w tamtym momencie bardzo niski poziom (52,2 pkt. przy poziomie neutralnym wynoszącym 100 pkt.), co oznacza, że zdecydowanie przeważały nastroje negatywne. Prawie 60% firm zanotowało wówczas spadek wartości sprzedaży. Rok później ten odsetek spadł do 39% Z kolei w kwietniu 2022 r., po miesiącu trwania wojny w Ukrainie, ale po zniesieniu praktycznie wszystkich restrykcji covidowych, spadek sprzedaży obserwowało 24% przedsiębiorstw – mówi Katarzyna Dębkowska, szefowa zespołu foresightu gospodarczego w Polskim Instytucie Ekonomicznym.

Pierwsza fala pandemii była największym szokiem

Po roku pandemii, w kwietniu 2021 r., wciąż można było zaobserwować przewagę nastrojów negatywnych wśród przedsiębiorstw, ale w zdecydowanie mniejszej skali niż na początku pandemii. Natomiast podczas pomiaru w kwietniu 2022 r., kiedy toczyła się już wojna w Ukrainie, wskaźnik nastrojów osiągał poziom 108,2 pkt. i był zbliżony do wartości obserwowanych w drugiej połowie 2021 r. i na początku 2022 r. W kwietniu 2022 r., podczas toczącej się wojny w Ukrainie, wskaźniki nastrojów utrzymywały się na wysokim poziomie w przypadku małych firm, średnich i dużych. Jedynie w mikroprzedsiębiorstwach przeważały nastroje negatywne (97,8 pkt.).

Polskie firmy przeczuwały kryzys

W 2019 r., jeszcze przed pandemią COVID-19, 67% przedsiębiorstw w Polsce uznało, że doświadczyło przynajmniej jednego rodzaju kryzysu. Wówczas jako najbardziej dotkliwe czynniki kryzysowe postrzegano: czynniki operacyjne, technologiczne oraz finansowe, a o mniejszym znaczeniu – czynniki reputacyjne, prawne, humanitarne i związane z kapitałem ludzkim.

W 2019 r. polskie firmy spodziewały się, że doświadczą kryzysu w ciągu następnych 5 lat. Obawiały się przede wszystkim kryzysów wywołanych przez czynniki rzadko dotykające polskie przedsiębiorstwa, takie jak terroryzm czy klęski żywiołowe. Tymczasem szybko okazało się, że właśnie czynniki humanitarne, tj. pandemia COVID-19 oraz wojna w Ukrainie, stały się nowymi zagrożeniami.

Podobnie, jeszcze przed rosyjską agresją na Ukrainę, firmy ostrożnie oceniały przyszłe warunki prowadzenia biznesu. Pod koniec 2021 r., tylko 11% respondentów uważało, że do 2024 r. nastąpi poprawa warunków gospodarowania, podczas gdy 89% oceniało perspektywy krótkoterminowe jako niestabilne, a 84% wyrażało negatywne odczucia dotyczące przyszłości.

Przekładało się to nie tylko na działania podejmowane doraźnie, do których zaliczano przede wszystkim optymalizację kosztów, w tym rewizję warunków zatrudniania i wynagradzania. Przedsiębiorcy podkreślali, że pandemia COVID-19 wymagała wprowadzenia szeregu procedur i dodatkowych narzędzi controllingu, ale także uwypukliła istotne znaczenie ryzyka finansowego oraz zarządzania ryzykiem dla funkcjonowania firmy w przyszłości. Firmy przekonały się, że zarządzanie ryzykiem finansowym musi być nieodłącznym elementem prowadzenia działalności gospodarczej i wiąże się z odpowiednim ukształtowaniem źródeł finansowania, tj. poziomu kapitału własnego i kredytu. Korzystanie z kredytów wprawdzie umożliwia szybszy rozwój firmy i pozwala na wzrost skali działania, ale to kapitał własny stanowi bufor bezpieczeństwa firmy w sytuacji nieoczekiwanych zmian w otoczeniu, prowadzących do spadku przychodów lub ograniczonej płynności. W grudniu 2020 r. ponad 60% przedstawicieli największych firm w Polsce zakładało, że w perspektywie najbliższych dwóch lat ryzyko finansowe będzie dla nich tak samo ważne jak obecnie, a niemal 28% spodziewało się, że waga tego ryzyka wzrośnie.

Zagrożenia popandemiczne

Trudności napotykane podczas pandemii COVID-19 przyczyniły się do uruchomienia przedsiębiorczości. Firmy szybko zaczęły poszukiwać nowych możliwości kontaktów z klientami i nowych kanałów dystrybucji, umożliwiających sprzedaż produktów i usług podczas lockdownów. Doprowadziło to do wzrostu zainteresowania cyfryzacją firmy, która podczas pandemii COVID-19 objęła przede wszystkim procesy komunikacji z klientami oraz doprowadziła do dynamicznego rozwoju e-handlu. Nowoczesne technologie uznano za narzędzie przydatne dla zachowania ciągłości biznesowej. W efekcie wzrosło zapotrzebowanie przedsiębiorców na pracowników z umiejętnościami korzystania z nowych technologii w procesach biznesowych a także zapotrzebowanie na magazyny i transport, stanowiące istotny warunek sprawnych dostaw produktów do klientów.

Z badania przeprowadzonego w okresie styczeń-luty 2021 r. wynikało, że 53% przedstawicieli polskich firm spodziewa się odbicia w polskiej gospodarce w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Zdecydowana większość liderów biznesu (76%) w ciągu 2021 r. oczekiwała wzrostu przychodów swoich firm, a w perspektywie 3 lat – aż 86% badanych wyrażało takie przekonanie. Pozytywna ocena perspektyw dalszego funkcjonowania firm uległa zmianie już na przełomie 2021 i 2022 r. Firmy zaczęły niepokoić pojawiające się nowe ryzyka, mimo że liczba zachorowań na COVID-19 zmniejszała się. Najczęściej wymienianymi zagrożeniami były wysoka inflacja i awersja do ryzyka, skutkująca niskim poziomem inwestowania, firmy niepokoiły również kwestie związane z cyberbezpieczeństwem biznesu. Dostrzegały natomiast szanse w imporcie, eksporcie, rosnącym popycie konsumpcyjnym oraz odważnych menedżerach potrafiących rozwiązywać problemy.

Reakcja na agresję

Agresja Rosji i Białorusi na Ukrainę przekłada się na poczucie zagrożenia prowadzonej działalności gospodarczej. Sektorami najbardziej obawiającymi się skutków działań wojennych są budownictwo i transport. W firmach funkcjonujących w tych obszarach polskiej gospodarki zaobserwowano odpływ części pracowników z Ukrainy, którzy wrócili do swojego kraju, by zaciągnąć się do armii. Ponad połowa firm budowlanych obawia się utrzymania lub nawet pogłębienia trudności w dostępie do materiałów, skutkującego wzrostem cen. Z kolei sektor TSL został odcięty od możliwości realizacji działalności za naszą wschodnią granicą.

W kwietniowym badaniu PIE za największą barierę działalności gospodarczej, podobnie jak w marcu, firmy uznały niepewność sytuacji gospodarczej – jako ważną lub bardzo ważną oceniło ją aż 74% firm. Nieco mniej firm (70%) zwracało uwagę na problemy związane ze wzrostem cen energii oraz kosztów pracowniczych (58%), a także niedostępność pracowników (41%). W stosunku do marca wzrósł odsetek wskazań na duże i bardzo duże znaczenie niedostępności produktów (+9 pkt.) oraz zatorów płatniczych (+ 3 pkt.). Firmy obawiają się, że działania wojenne i sankcje nałożone na Rosję i Białoruś spowodują problemy w łańcuchach dostaw surowców i materiałów, a także pogorszenia płynności finansowej wielu przedsiębiorstw, skutkującej powstawaniem zatorów płatniczych. Natomiast pewną nadzieję dla rynku pracy stanowią uchodźcy. Zatrudnienie przybyszów z Ukrainy rozważa 31% badanych firm, a 12% nie ma takich planów ze względu na profil zawodowy migrantów. 5% firm chce zatrudniać wyłącznie kandydatów z Polski.

Wśród firm planujących zatrudnienie uchodźców z Ukrainy przeważają duże (42%) i średnie przedsiębiorstwa (40%), a według branż, najwięcej firm deklarujących zatrudnienie uchodźców jest wśród przedsiębiorstw produkcyjnych (40%), budowlanych (36%), w usługach (31%) oraz w handlu (16%)

Wraz z agresją Rosji na Ukrainę, wśród przedstawicieli biznesu wzrosło poczucie zagrożenia wojną cybernetyczną. W ostatnim czasie zwiększyła się bowiem liczba fałszywych informacji oraz ataków na portale internetowe w Polsce i na świecie. W efekcie silnie wzrosło zainteresowanie zatrudnieniem specjalistów, którzy pomogą w zabezpieczeniu firm i odparciu ataków hakerskich. Niepokojące jest, że tylko 1/4 firm na polskim rynku zwiększyła wydatki na swoje bezpieczeństwo w sieci. Bagatelizowanie tego jest lekkomyślnością, szczególnie gdy na rynku brakuje specjalistów IT, a znalezienie fachowców, którzy ochronią przedsiębiorstwo przed internetowymi przestępcami, jest wyjątkowo trudne. Najbardziej zagrożone atakami są małe i średnie firmy, które mają duże braki w zabezpieczeniach. Mimo że większe przedsiębiorstwa są zazwyczaj w pełni świadome zagrożenia ze strony hakerów, to również tam zdarzają się niedociągnięcia i błędy.

Zmiany w nastrojach przedsiębiorców

Polski Instytut Ekonomiczny prowadzi badania ankietowe wśród przedsiębiorców od początku pandemii. Wyniki badań są porównywalne w czasie, dzięki czemu możemy zestawiać reakcje przedsiębiorców w wybranych momentach:

  • na początku pandemii (kwiecień 2020 r.),
  • w środku pandemii, gdy notowano dużą liczbę zachorowań i obowiązywały surowe restrykcje (kwiecień 2021 r.),
  • w czasie agresji Rosji i Białorusi na Ukrainę (kwiecień 2022 r.)

W celu porównania nastrojów przedsiębiorców obliczyliśmy syntetyczny wskaźnik uwzględniający zmiany wartości sprzedaży, liczby nowych zamówień, zatrudnienia, wynagrodzenia oraz płynności finansowej. Poziom neutralny wskaźnika to 100 pkt., wartości niższe od 100 oznaczają przewagę nastrojów negatywnych, a wyższe od 100 – przewagę pozytywnych.

W kwietniu 2020 r. firmy zareagowały paniką na pandemię i wprowadzony lockdown. Wskaźnik nastrojów przedsiębiorców osiągnął bardzo niski poziom (52,2 pkt.), co oznacza, że zdecydowanie przeważały nastroje negatywne.

Po roku pandemii, w kwietniu 2021 r., sytuacja nie wyglądała już tak dramatycznie, chociaż wskaźnik był poniżej poziomu neutralnego 100 pkt. Zaobserwowaliśmy przewagę nastrojów negatywnych, ale w zdecydowanie mniejszej skali niż na początku pandemii. Natomiast podczas pomiaru w kwietniu 2022 r., kiedy toczyła się już wojna w Ukrainie, wskaźnik osiągał poziom 108,2 pkt., zbliżony do wartości obserwowanych w drugiej połowie 2021 r. i na początku 2022 r. Nie widzimy zatem na razie wyraźnego negatywnego wpływu wojny na nastroje polskich firm.

Reakcje firm w wybranych momentach były zróżnicowane ze względu na wielkość przedsiębiorstwa. Pandemia okazała się większym szokiem dla firm= mikro i małych niż średnich i dużych. Najniższym wskaźnikiem nastrojów w kwietniu 2020 r. charakteryzowały się firmy małe (41,6 pkt.). Zdecydowaną przewagę nastrojów negatywnych również obserwowaliśmy w mikrofirmach (50,6 pkt.). Nieco wyższe poziomy wskaźników dotyczyły średnich i dużych firm (60,2 pkt.), jednak również były znacząco poniżej neutralnego poziomu 100 pkt.

W kwietniu 2021 r. – podczas pandemii – dla średnich i dużych firm wskaźnik przekroczył poziom neutralny. W tych firmach przeważały nastroje pozytywne. Inna sytuacja miała miejsce w firmach mikro i małych, gdzie przeważały nastroje negatywne. Widzimy zatem, że pandemia i lockdowny z nią związane bardziej dotykały mniejsze niż większe przedsiębiorstwa. W kwietniu 2022 r., podczas toczącej się wojny w Ukrainie, wskaźniki nastrojów utrzymywały się na wysokim poziomie w przypadku małych firm, średnich i dużych. Jedynie w mikroprzedsiębiorstwach przeważały nastroje pesymistyczne (97,8 pkt.).

Firmy słabo korzystają z doświadczeń

Doświadczenia prowadzenia działalności w sytuacji niepewności i podwyższonego ryzyka pokazują, że wyzwaniem, które stoi przed firmami jest analiza obecnej strategii działania i dostosowanie modelu biznesowego do nowej rzeczywistości, tj. ustalenie nowych priorytetów i celów. Sytuacje kryzysowe potwierdziły, że sercem każdej firmy są pracownicy, stąd tak częsta w czasie pandemii ochrona miejsc pracy. Szczególnego znaczenia nabiera też płynność finansowa, która w czasach kryzysu może decydować o przetrwaniu firmy. Jest to również szansa, aby zmobilizować się do wprowadzenia innowacyjnych zmian w produktach, usługach, kanałach dystrybucji czy formach komunikowania się i zdobycia przewagi konkurencyjnej.

Niepokoi przy tym, że aż 54% firm w Polsce nie posiada sformalizowanego zespołu odpowiedzialnego za reakcję na wypadek kryzysu, podczas gdy strategia działania w obliczu kryzysu czterokrotnie zwiększa prawdopodobieństwo wyjścia z zagrożenia wzmocnionym. Jedynie 5% polskich firm przyznaje, że przejście przez kryzys pozwoliło na wzmocnienie firmy, podczas gdy w innych krajach twierdzi tak aż 42% badanych firm. W Polsce 54% firm uważa, że kryzys spowodował pogorszenie stanu ich przedsiębiorstwa. Jednak nawet po przejściu przez najczęściej występujące sytuacje kryzysowe, aż 33% polskich przedsiębiorstw nie wprowadziło żadnych zmian w swojej działalności, pozostając podatnymi na te same czynniki w przyszłośc. Te dane dotyczą oceny kryzysów sprzed 2020 r. Czy lekcje z pandemii i z wojny przełożą się na inne podejście do zarządzania kryzysowego w firmach?

Podsumowanie

–  Agresja Rosji i Białorusi na Ukrainę tylko pogłębiła poczucie niepewnoścI w przedsiębiorstwach. Z badania PIE przeprowadzonego 1 marca 2022 r., a więc w 6. dniu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, wynikało że 42% firm ma poczucie dużego lub bardzo dużego zagrożenia, a tylko co dziesiąta firma uważa, że zagrożenie dla jej działalności jest bardzo małe. Doświadczenia prowadzenia działalności w sytuacji niepewności i podwyższonego ryzyka pokazują, że wyzwaniem, które stoi przed firmami jest analiza obecnej strategii działania i dostosowanie modelu biznesu do nowej rzeczywistości. W tym kontekście martwić mogą dane informujące o tym, że 54% firm w Polsce nie posiada sformalizowanego zespołu odpowiedzialnego za reakcję na wypadek kryzysu. Ponadto, jedynie 5% przyznaje, że przejście przez kryzys pozwoliło wzmocnić firmę w porównaniu do 42% badanych w innych krajach – ocenia Urszula Kłosiewicz-Górecka, analityczka z zespołu foresightu gospodarczego.

Wpływ kryzysów na działalność firm widać w postrzeganiu przez nie różnych barier działalności. Według badań PIE w 2019 r. – przed wybuchem pandemii – firmy zwracały uwagę przede wszystkim na rosnące koszty zatrudnienia pracowników oraz zakupu niezbędnych surowców i produktów. Niepewność sytuacji gospodarczej znalazła się dopiero na trzecim miejscu. Firmy miały też problemy z pozyskaniem pracowników o odpowiednich kompetencjach, rosnącą konkurencją i zatorami płatniczymi. Wybuch pandemii w 2020 r. znacznie wpłynął na hierarchię barier wskazywanych przez przedsiębiorstwa. Według ich deklaracji działalność utrudniała im przede wszystkim niepewność sytuacji gospodarczej, niekorzystne zmiany w łańcuchach dostaw, a także trudności w uzyskaniu zewnętrznych środków finansowania. Na znaczeniu straciły natomiast rosnące koszty surowców i produktów oraz zatrudnienia pracowników.


Komentarze


Michał Simkowski, Managing Director European Logistics Poland, Dachser

Możemy wybuch pandemii uznać za zaskakujący, ale tak naprawdę, to zaskakującym możemy nazwać cały szereg wydarzeń, których jesteśmy świadkami i uczestnikami od początku 2020 roku. Pandemia rozpoczęła okres “VUCA” i choć akronim ten jest znany od lat 80. to właśnie przez ostatnie dwa lata jesteśmy nie tylko biernymi obserwatorami, ale staliśmy się uczestnikami zmieniającego się świata, a skala niepewności bije rekordy.

Widoczną konsekwencją pandemii były bezprecedensowe zmiany w sposobie organizacji pracy na różnych płaszczyznach funkcjonowania firmy. W codzienne życie biznesowe i związane z nimi spotkania twarzą w twarz, prace projektowe czy zebrania wkroczyła technologia i to pośrednictwo technologii w komunikacji bezpośredniej zmieniło społeczny wymiar życia zespołów oraz miało znaczący wpływ na zwiększenie tempa pracy.

Ambicją Dachser zawsze było stanie się najbardziej zdigitalizowanym globalnym dostawcą usług logistycznych, więc nowe realia spowodowały jedynie przyspieszenie tempa wdrożeń niektórych projektów.  Wychodzimy z przekonania, że jedyną stałą w życiu jest zmiana, dlatego projektowaliśmy i nadal projektujemy transportowe operacje za pomocą zaawansowanej technologii w taki sposób, aby były one bardziej elastyczne i wykazywały wysoką zdolność adaptacji.

Dzięki zastosowanym rozwiązaniom w przypadku pojawienia się na drodze transportu lockdownów, strajków czy innych nieprzewidywalnych wcześniej przeszkód jesteśmy w stanie stosunkowo szybko przearanżować łańcuchy dostaw, aby zapewnić sobie terminowość i niezawodność w realizacji powierzonych zadań. Mamy do dyspozycji szeroki wachlarz możliwości, ponieważ trzonem naszej działalności jest dobrze zintegrowana sieć logistyczna łącząca operacje na lądzie, morzu i w powietrzu. Dlatego niezależnie od tego, gdzie pojawią się wąskie gardła jesteśmy w stanie je ominąć, angażując różne rodzaje transportu.

W tym roku mamy do czynienia z globalnym kryzysem paliwowo-energetycznym, który pojawił się wraz z wybuchem wojny na Ukrainie, i choć trudno mówić już obecnie o jego pełnych konsekwencjach dla branży logistycznej, to uważam, że nasza firma zdała egzamin elastyczności – obsługiwane przez nas łańcuchy dostaw nie zostały w żaden sposób zakłócone.


Anna Ozimek-Stanuch Dyrektor Transportu, EPO-TRANS LOGISTIC S.A

Firma „EPO-TRANS” jest firmą istniejącą od 1987 roku jako polska  firma  transportowo-spedycyjna. W historii polskiego transportu drogowego rzeczy, przez minione 35 lat było kilka zawirowań i kryzysów gospodarczych. Stawiając czoła tym kryzysom i zawirowaniom, z każdego z nich staraliśmy się wychodzić bardziej wzmocnieni i z coraz większym doświadczeniem.

Pandemia Covid-19, która niemalże wszystkich zaskoczyła, była dla nas wyzwaniem i kolejnym doświadczeniem. Szybko musieliśmy dostosować się do „nowej pandemicznej” rzeczywistości, nauczyliśmy się pracować w nieco inny sposób. Dzisiaj, mimo iż obostrzenia pandemiczne już w większości nie obowiązują, korzystamy ze sprawdzonych, dobrych metod komunikacji z okresu pandemii, co przynosi nam pewnego rodzaju wymierne korzyści. Wszystko to, a więc zachowane dobre praktyki z okresu pandemii, ostrożność w kontaktach z wielkimi grupami osób, sposób organizacji pracy, zachowanie wymogów sanitarnych, korzystanie z nowoczesnych środków komunikacji  pomiędzy kontrahentami, przyczyniło się do tego, że  nasza firma czuje się bardziej odporną na sytuacje kryzysowe. Również kształtowanie wśród załogi nowego, innego, bardziej gospodarskiego podejścia do rozwiązywania zagadnień współpracy z kontrahentami , które to podejście zostało wypracowane w okresie pandemii, przyczynia się do tego, że staliśmy się bardziej odporni na kryzysowe sytuacje. Również wojna w Ukrainie pokazała nam, że kryzysy i spowolnienia gospodarcze łatwiej teraz przechodzimy, aniżeli przed pandemią.

Podsumowując, pandemia pomimo wielkich ujemnych skutków gospodarczych , przyczyniła się do poprawy sytuacji gospodarczej naszej firmy. Winniśmy się więc strzec i chronić przed kolejnymi pandemiami, jednakże korzystajmy z pozytywów do wprowadzenia których  zmusiła nas pandemia i sytuacje kryzysowe.

Artykuł ukazał się w czasopiśmie Eurologistics 5/2022

Poleć ten artykuł:

Polecamy