RFID w centrach logistycznych
Technologia identyfikacji radiowej powoli zaczyna wypierać używane od lat 70. ubiegłego wieku kody kreskowe. Nic dziwnego, skoro te same procesy można wykonać szybciej, niemal ze 100% dokładnością i ze znacznie mniejszym nakładem pracy.
W dużych centrach logistycznych zarówno czas, jak i dokładność odgrywają kluczową rolę dla powodzenia całego łańcucha dostaw. W potężnych halach, pomiędzy dziesiątkami alejek i setek półek coraz częściej poruszają się automatyczne wózki widłowe, coraz częściej automatyzuje się żmudne procesy, a najnowszą wdrażaną technologią, która zaskarbia sobie serca użytkowników, jest technologia RFID. Nic dziwnego, skoro od razu po jej wdrożeniu wzrasta wydajność, przepustowość, a liczba pomyłek spada praktycznie do zera.
Przejście na technologię RFID w magazynie, to przeskok porównywalny do przejścia z komórkowej technologii GPRS na LTE – od razu wszystko dzieje się szybciej i sprawniej. Przyjrzyjmy się procesowi przyjęcia towaru na magazyn. Klasyczne kody kreskowe wymagają od nas sprawdzenia każdej palety, następnie każdego kartonu, a często jego otwarcia i ręcznego zeskanowania pojedynczych produktów w nim umieszczonych. Dopiero po takiej weryfikacji paleta może rozpocząć dalszą drogę po magazynie np. do magazynu wysokiego składowania. Przy technologii RFID cały proces trwa zaledwie sekundy. Produkty wyposażone w etykietę RFID są automatycznie skanowane w tunelu na taśmie transportowej. W ten sposób weryfikacja stanu faktycznego z listem przewozowym trwa tyle, ile przejazd palety przez tunel. Co więcej, jeśli pracowników i wózki widłowe również wyposażymy w specjalne tagi, będziemy mieli wgląd kto, kiedy i jakim narzędziem dokonał rozładunku.
– Takie i podobne rozwiązania wdrożyliśmy w centrum logistycznym LPP w Pruszczu Gdańskim. Dzięki temu zautomatyzowano wiele czasochłonnych procesów – od przyjęcia towaru na poziomie pojedynczej sztuki, kontroli zawartości przesyłek, po czas sortowania i kompletowania dostaw do poszczególnych sklepów – komentuje Ewa Pytkowska, dyrektor sprzedaży w Checkpoint Systems Polska.
Pojemność etykiet RFID jest bardzo duża. Można w nich zapisać nie tylko nadawcę, odbiorcę czy zawartość, ale także w przypadku produktów spożywczych datę przydatności do spożycia czy nawet warunki przechowywania, co w znacznym stopniu eliminuje ryzyko pomyłki i ludzkiego błędu.
Idąc o krok dalej, wiedza na temat lokalizacji każdej sztuki towaru pozwala błyskawicznie i praktycznie bez pomyłki kompletować zamówienia. Mamy sytuację, gdzie wszystkie dostawy mamy pod stałą kontrolą i nie dochodzi do zdarzeń, gdzie jakieś zamówienie opuści magazyn niekompletne. Nawet w sytuacji, gdy dojdzie do ludzkiego błędu i paczka zostanie źle skompletowana, jej odnalezienie i skorygowanie błędu zajmuje zaledwie chwilę.
– Czas potrzebny na przyjęcie dostawy to tylko jeden z elementów. RFID pozwala na pełną kontrolę zasobów umieszczonych w magazynie i ich bardzo precyzyjną lokalizację. W przypadku inwentaryzacji możemy wyposażyć wózki w anteny, które mogą jeździć pomiędzy alejkami i dokonywać automatycznej inwentaryzacji. Finalizujemy prace nad autonomicznymi dronami przeznaczonymi do takich zadań. Dzięki temu, że poruszają się wysoko stają się bezkolizyjne dla wózków i pracowników – komentuje Ewa Pytkowska.
Centra logistyczne muszą sprostać rosnącym oczekiwaniom swoich klientów. Te się wciąż zmieniają, a rosnący wolumen sprzedaży internetowej wymaga coraz szybszej reakcji wszystkich elementów łańcucha dostaw. W pełni automatyczne, bezobsługowe tagi i etykiety RFID są sprostać temu wyzwaniu. Istnieje ich kilka rodzajów – od tych, które umieszczane są bezpośrednio na towarach, po takie, którymi np. chińskie koleje oznaczają swoje wagony towarowe. Wykorzystując kilka różnych rozwiązań, można zbudować kompleksowy system śledzenia całego łańcucha danych. Z punktu widzenia centrów logistycznych i magazynów najważniejsze są jednak etykiety RFID umieszczane bezpośrednio na produktach jako np. metki.
(CS)