Roboty podbijają kolejną branżę
Roboty wyszły daleko poza halę produkcyjną. Przykładem jest logistyka, która inwestuje w zautomatyzowane rozwiązania, aby w dobie zawirowań na rynku pracy i rozwoju rynku e-commerce realizować dostawy dla coraz bardziej wymagającego Kowalskiego.
Mówi się, że od przybytku głowa nie boli, ale nie zawsze. Lata 2020-2021 to okres dynamicznego rozwoju handlu elektronicznego. Łańcuchy dostaw były rozgrzane do czerwoności. Według badań PwC, trend obecny już wcześniej, ale teraz napędzony dodatkowo przez pandemię, ma się utrzymać – 85% Polaków zadeklarowało, że nie zamierza zmniejszyć częstotliwości zakupów przez internet. Efekt tego taki, że do 2026 roku polski rynek e-commerce ma osiągnąć wartość brutto na poziomie 160 mld zł. Całkiem imponujący wzrost, biorąc pod uwagę fakt, że w 2020 roku ten rynek był wart ok. 100 mld zł.
W tym samym czasie operatorzy centrów logistycznych musieli poradzić sobie z dystansem społecznym i nieprzewidzianą absencją pracowników. Dodatkowo dała o sobie znać inflacja. Naturalnie doszło do przedefiniowania wielu procesów i zintensyfikowania działań, które logistykę automatyzują, usprawniają i uniezależniają od wielu czynników zewnętrznych. Również w tym przypadku pandemia tylko przyspieszyła to, co trwało już od wielu lat. Według firmy analitycznej Technavio, globalny rynek logistyki e-commerce (transport, magazynowanie i inne usługi) urośnie w latach 2020-2025 o ponad 350 mld USD. Z kolei rynek samej automatyki logistycznej ma w ciągu 4 lat osiągnąć wartość ponad 85 mld USD. W obu przypadkach to oznacza dwucyfrowy wzrost rok do roku.
Wyśrubowane standardy
Na rynku zachodzą poważne zmiany, wynikające z potrzeb i oczekiwań, tak klientów, jak i kontrahentów. Należą do nich na przykład proces tzw. masowej indywidualizacji, który pozwala klientowi spersonalizować pewne cechy produktu przy jednoczesnym utrzymaniu kosztów na akceptowalnym poziomie. Oznacza to, że linie produktów, które magazyny muszą przechowywać i dostarczać, mogą w krótkim czasie zmienić rozmiar i kształt.
Nie zapominajmy także o coraz bardziej wyśrubowanych czasach dostawy. Na pytanie serwisu Statista, „jak szybko spodziewasz się otrzymać swój zakup online?”, 46% kupujących odpowiedziało, że ma nadzieję otrzymać go w ciągu dwóch do trzech dni. Z kolei 30% badanych kupujących zgłosiło chęć dostarczenia zamówienia jeszcze w ciągu 24 godzin.
Z tej perspektywy spójrzmy na rozwiązania automatyki, które są dostępne 7 dni w tygodniu. Przykładowy robot może pracować tam, gdzie człowiek nie zawsze ma ochotę pracować, np. w środowisku uciążliwym, wymagającym siły albo monotonnych, powtarzalnych czynności. Robot świetnie się skaluje, czyli można go łatwo wprowadzić do kolejnych sekcji pracy magazynu. Nie potrzebuje wdrożenia, szkolenia i budowania kompetencji. Co więcej, nie tylko braki kadrowe mogą być kompensowane automatyzacją – automatyzacja podnosi też komfort pracy człowieka.
Odpowiadanie na trendy
Jednym z najchętniej wykorzystywanych rozwiązań w branży są autonomiczne mobilne roboty AMR. Poruszają się i wykonują wyznaczone zadania bez konieczności wstępnego ustalenia trasy przejazdu. AMR w porównaniu z automatyką stacjonarną są zazwyczaj tańsze, szybsze do wdrożenia, bardziej elastyczne i łatwiejsze do skalowania. Nowe rozwiązania z zakresu robotów mobilnych umożliwiają wybieranie pojedynczych pojemników i przynoszenie ich do osób kompletujących, zamiast przynoszenia całych regałów. Połączenie zaawansowanych systemów zarządzania oprogramowaniem z szeroką gamą dostępnych obecnie platform AMR daje możliwość zintegrowania różnych typów robotów w jedno rozwiązanie. Możemy więc „hurtowo” zastąpić stacjonarne rozwiązania automatyki przez mobilne. Według ABI Research, do 2030 roku do magazynów trafi około pół miliona mobilnych robotów. To o 40% więcej niż w 2021.
Idąc dalej – dzięki sensoryce, np. czujnikom nacisku lub systemom wizyjnym, już dzisiejsze maszyny są w stanie samodzielnie decydować o ścieżce i wyborze produktów. A jeśli zespół dobrze zarządzanych robotów mobilnych może pobrać i przenieść dowolny element do dowolnego miejsca w magazynie, to po co instalować stacjonarny przenośnik taśmowy?
W przyszłości powinniśmy spodziewać się także ekspansji mobilnych robotów wyposażonych w ramiona. Dzięki temu będą w stanie w 100% wykonać operacje pick and place. Technologia jednak cały czas dojrzewa, więc dziś nie można mówić o jakiejkolwiek „powszechności” takich rozwiązań.
Oczywiście nie zapominajmy o robotach przemysłowych, które znajdują zastosowanie już na wielu etapach pracy magazynu. Poczynając od inboundu, gdzie towary wchodzą do magazynu, depaletyzacji, rozpoznawania i przygotowywania do samego procesu magazynowania, a na kompletacji zamówień kończąc – czy indywidualnych elementów czy całych palet. Roboty dają elastyczność, która pozwala na wzrost efektywności. Na przykład ABB opracowała robot FlexPacker, przeznaczony do szybkiej kompletacji i sprawnego pakowania towarów o wadze do 15 kg. Robot odpowiada na kolejny, nowy trend – na coraz większe zapotrzebowanie na produkty pakowane tak, aby można je było od razu umieścić na sklepowej półce.
Żywotne rozwiązania
Ktoś może się zapytać – skoro moja branża zmienia się dynamicznie, to jak bardzo przyszłościowe jest takie rozwiązanie? Po ilu latach będzie już przestarzałe? Dzisiejsze roboty są zbudowane modułowo, są elastyczne, bo możemy je dostosować do dowolnego otoczenia w przestrzeni magazynowej. Co za tym idzie – nie musimy przy każdej zmianie procesu wymieniać robota na nowszy model. To ogromna przewaga nad „klasyczną” automatyką.
Za pomocą odpowiedniego programu, np. RobotStudio, możemy zasymulować działanie aplikacji zrobotyzowanej jeszcze przed jej wdrożeniem. Możemy też monitorować sprawność robota. Z pomocą przychodzą również zaawansowane algorytmy uczenia maszynowego. Oprogramowanie porównuje dane zebrane z hali magazynowej z informacjami z systemu i odpowiednio je przetwarza. Proces ten można przyrównać do samoistnej aktualizacji. Niejako nadajemy więc maszynie nowych funkcjonalności, co dodatkowo opóźnia proces jej starzenia. Z tej perspektywy inwestycja w automatyzację jest więc inwestycją na lata. Nie musimy obawiać się, że nowy trend na rynku czy potrzeba klientów uczyni tę inwestycję przestarzałą. Logistyka nie jest tu wyjątkiem.
Przed branżą sporo wyzwań, takich jak rosnące koszty pracy czy też konieczność zwiększenia poziomu elastyczności i wydajności w związku ze zmieniającymi się preferencjami klientów. Jednak już dzisiaj na rynku dostępne są rozwiązania, które pozwalają wiele czynności, charakterystycznych dla procesów logistycznych – jak przenoszenie, ładowanie czy pakowanie – zautomatyzować. Z pomocą przychodzi też cyfryzacja. Dzięki automatyce i robotyce wspieranych przez sztuczną inteligencję i technologię chmury obliczeniowej, będzie to branża, która oprze się kryzysowi. Beneficjentem tych zmian będzie każdy z nas.
Artykuł ukazał się w czasopiśmie Eurologistics nr 5/2022