Rośnie czas oczekiwania na płatności

Rośnie czas oczekiwania na płatności

Polski firmy produkcyjne, nastawione przede wszystkim na eksport, mierzą się z coraz większymi problemami, wynikającymi z rosnącego okresu oczekiwania na płatności. Choć także w naszym kraju zatory płatnicze uznawane są za dużą barierę w rozwoju firmy, w skali globalnej...

Ostrzeżenie przynosi publikacja Euler Hermes „Payment delays up 2 days globally: Don’t lower your guard too early!” z maja 2018 roku, gdzie dokonano rocznego przeglądu i prezentacji prognoz dotyczących średniego w skali globalnej wskaźnika długości okresu obiegu należności – DSO (Days Sales Outstanding), które opierają się próbie spółek notowanych na giełdach w 36 krajach i reprezentujących 20 sektorów. DSO oznacza średnią liczbę dni, po upływie których przedsiębiorstwo może liczyć na otrzymanie zapłaty po dokonanej sprzedaży.

Blisko rekordu

Średni światowy wskaźnik DSO wzrósł z 64 dni do 66 dni w latach 2016-2017, co stanowi najwyższy poziom od 2007 roku. Euler Hermes spodziewa się, że już w 2018 roku wzrośnie on w skali globalnej o kolejny dzień, ustanawiając tym samym nowy rekord.

 

Według tych badań, firma działająca w Chinach (lokalnie lub tam eksportująca) będzie musiała poczekać na zapłatę średnio 92 dni, czyli o 3 dni dłużej w porównaniu do ubiegłego roku, osiągając najwyższy poziom w ciągu dziesięcioleciu. Na drugim miejscu pod względem najwyższego wskaźnika DSO znalazły się Grecja (89 dni), Włochy i Turcja (83 dni).

 

Tymczasem polskie firmy płacą za towary i usługi średnio po 59 dniach, nieznacznie dłużej w porównaniu do zeszłego roku (58 dni). Najszybszymi płatnikami są Nowa Zelandia (43 dni), Austria i Dania (47 dni). Z kolei firmy z największych rynków zbytu polskiego eksportu regulują swe należności po 54 dniach – Niemcy, 53 dniach – Wielka Brytania oraz 74 dniach – Francja.

 

– Wydłużenie okresu spłaty należności odzwierciedla rozluźnienie standardów płatności pomiędzy przedsiębiorstwami – zauważa Ludovic Subran, główny ekonomista Euler Hermes. – Wskaźnik DSO ma tendencję do wydłużania się wraz z poprawą sytuacji gospodarczej na świecie. Innymi słowy teraz, gdy gospodarka światowa radzi sobie lepiej, przedsiębiorstwa mają większe wzajemne zaufanie do siebie nawzajem w regulowaniu należności za towary i usługi. Spodziewamy się, że trend ten utrzyma się w tym roku, a średnia światowa wartość DSO przekroczy dziesięcioletni poziom.

Żółte światło

Podczas, gdy wzrost DSO jest jak zielone światło dla kondycji globalnej gospodarki, powinno to być jednocześnie żółte światło ostrzegawcze dla polskich eksporterów. Rosnąca różnica między dostawą a płatnościami jest ryzykiem, zwłaszcza w świetle ostatnich głośnych upadłości dużych firm, które wywołują efekt domina w całym łańcuchu dostaw. Zarządzający finansami – sprzedażą w kredycie powinni łączyć zaufanie ze zdrowym rozsądkiem finansowym i wykazać się szczególną ostrożnością przy uzgadnianiu nowych umów eksportowych.

 

Ze względu mniejszą na skalę działalności i co za tym idzie ograniczone zasoby, wsparcie małych i średnich przedsiębiorstw w problemach dotyczących zaległych płatności jest szczególnie kluczowe dla umacniania polskiej gospodarki. Należy pamiętać, że takie podmioty mogą być skutecznymi eksporterami, dzięki czemu będą umacniać swoją pozycję na rynku. Potrzebne jest tylko odpowiednie dobranie narzędzi zabezpieczających i wspierających biznes. Ponad 60 proc. europejskich MŚP spotkała się z prośbą o wydłużenie terminu płatności, a około 23 proc. zwiększyłoby zatrudnienie, gdyby płatności od kontrahentów były regulowane w terminie. Aż 33 proc. deklaruje, że zatory płatnicze stanowią poważną barierę w rozwoju biznesu.

Sektory wysokiego ryzyka

Trzy czwarte z przeanalizowanych przez Euler Hermes sektorów wykazało wzrost długości DSO. Sektor lotniczy odnotował w 2017 roku wzrost o cztery dni – co daje łącznie sumę 12 dni od 2012 r. W ubiegłym roku w sektorze motoryzacyjnym, w budownictwie i elektronice średni wskaźnik długości obiegu należności – DSO wzrósł w ubiegłym roku o trzy dni.

 

Przytaczane badanie wykazało również, że najdłuższe terminy płatności mają miejsce w sektorach o długich procesach produkcyjnych. Na drugim końcu spektrum znajdują się sektory bliskie konsumentowi końcowemu, takie jak żywność (46 dni), transport (49 dni) i AGD – sprzęt gospodarstwa domowego (49 dni).

Chiny na czele

Wzrost średniego wskaźnika DSO w 2017 r. wynika z globalnego trendu obserwowanego w większości krajów: wystąpił on w dwóch na trzy kraje. W stosunku do średniej globalnej wyłaniają się trzy główne grupy krajów:

  • W siedmiu najsilniejszych krajach średnia DSO jest niższa lub równa 51 dniom, a krajem z najniższym DSO na świecie jest Nowa Zelandią, gdzie na należności czeka się przeciętnie 43 dni. Inne kraje o krótkich średnich okresach obiegu należności w biznesie to kraje skandynawskie (Dania i Finlandia), Austria i Szwajcaria, USA i Holandia.
  • Kolejna grupa 7 krajów, w których OSD pozostaje poniżej średniej światowej, obejmuje między innymi Niemcy (54 dni), Kanadę (54), Brazylię (62) i Wielką Brytanię (53) oraz Polskę (wspomniane 59 dni). Warto zauważyć, że oprócz Niemiec do tej grupy należy także inny nasz sąsiad – Rosja, której DSO zmniejszyło się o 2 dni do 56 dni, a aż jedna czwarta firm otrzymuje w Rosji zapłatę w terminie poniżej 22 dni.
  • Ponadto istnieje grupa pozostałych 12 krajów, w których średnia wartość DSO jest wyższa niż średnia globalna wynosząca 66 dni. Dzieje się tak we Francji (74), we Włoszech (83) i Chinach, gdzie odczuć można najwyższy średni DSO (92 dni).

W Chinach, gdzie średni wskaźnik DSO już zdecydowanie przekracza średnią światową, w 2017 r. wzrósł on o kolejne +3 dni. Na początku 2018 r. wskaźnik ten wyniósł 92 dni. Warto zauważyć, że DSO wzrósł w dwunastu z osiemnastu sektorów w Chinach, do czego przyczynił się udział przedsiębiorstw chińskich, których DSO przekraczał 90, a nawet 120 dni. W kraju tym 25% firm czeka na zapłatę około 136 dni.

Poleć ten artykuł:

Polecamy