Zakłócenia w łańcuchu dostaw

Zakłócenia w łańcuchu dostaw

W 2020 r. sektor detaliczny doświadczył drastycznych globalnych zakłóceń w zapasach spowodowanych pandemią. Szacunkowa wartość braków w magazynach wyniosła nawet 1,14 bln USD. To pokazało, że obecne łańcuchy dostaw powinny być lepiej dostosowane do niespodziewanych zdarzeń.

Nawet drobne niepowodzenie w przebiegu łańcucha dostaw może przynieść przedsiębiorcom duże straty i zaważyć na całym procesie produkcyjnym. Jest to klasyczny problem zależności. Budowanie produktu składającego się z 1000 części, gdy wszystkie są dostępne z wyjątkiem jednej, np. niezbędnej sprężyny, nie pozwoli na jego sprzedaż. 999 udanych zdarzeń w łańcuchu dostaw zostaje przyćmionych przez jedno zakłócenie, które nie pozwala na uzyskanie przychodów z tego produktu.

– Aby skutecznie zarządzać łańcuchem dostaw, należy mieć dostęp do informacji w czasie rzeczywistym, co pozwoli na przewidywanie problemów i opóźnień. Kolejnym krokiem w usprawnieniu produkcji i cyfryzacji przemysłu będzie więc cyfryzacja samego łańcucha dostaw – zaznacza Mariusz Juranek, dyrektor handlowy w Polcom.
Według raportu „Przemysł 4.0. – krok w kierunku bezpieczeństwa przemysłowego” zauważają to również menedżerowie polskich firm – podkreślają, że cyfryzacja przyniesie wymierne efekty w postaci podniesienia jakości i niezawodności procesów (79 proc. wskazań jako kluczowe lub ważne) oraz automatyzacji procesów produkcyjnych (72 proc.).
IHL Group podaje, że w 2020 roku wartość kosztów zakłóceń w zasobach w globalnym handlu detalicznym wyniosła 580 mln USD na poziomie sklepu, 512 mln USD dla łańcucha dostaw i 677 mln USD dla producenta. I choć w sytuacjach takich jak pandemia nie wszystkie zakłócenia da się pokonać, pewne rozwiązania mogą pomóc w zminimalizowaniu strat.

Zwiększenie odporności

W badaniu Ernst&Young 65 proc. menedżerów wyższego szczebla ds. łańcucha dostaw wskazuje, że głównym priorytetem jest pełna dostępność do informacji w czasie rzeczywistym dla wszystkich dostawców oraz odbiorców. Pozwala to przewidzieć ewentualne braki czy opóźnienia i zaplanować produkcję w możliwie efektywny sposób, a także prognozować sprzedaż.
Już teraz da się zauważyć przejście od liniowych łańcuchów dostaw do bardziej zintegrowanych sieci łączących wiele podmiotów. Raport „Przemysł 4.0.” wskazuje, że 61 proc. polskich menadżerów IT uważa, że siłą napędową przedsiębiorstw w kierunku cyfrowej transformacji będą rozwiązania z obszaru chmury obliczeniowej.

– Wykorzystanie chmury zapewnia przechowywanie danych, scentralizowaną integrację systemów zdalnych, analitykę predykcyjną, a nawet pełnowartościowe oprogramowanie do automatyzacji łańcucha dostaw jako usługę. Chmura nie służy już tylko do przechowywania danych – coraz częściej odgrywa też ogromną rolę w zarządzaniu łańcuchami dostaw, współpracując z takimi technologiami urządzeń IoT, takimi jak np. wieże kontrolne i cyfrowe bliźniaki – mówi Mariusz Juranek.
Digital twin to rozwiązanie budujące wirtualny klon fizycznych operacji zachodzących w łańcuchu dostaw. Pozwala to symulować różne scenariusze i wypracować rozwiązania w przypadku zakłóceń w składowych jeszcze zanim one nastąpią. Takie testowanie w formie fizycznej byłoby zbyt drogie i zbyt czasochłonne, szczególnie przy złożonej logistyce dostaw. Dane z cyfrowych bliźniaków można wykorzystać np. do uwzględnienia klimatu i innych czynników zewnętrznych mających wpływ tworzenie produktów oraz do zapewnienia większej widoczności łańcucha dostaw od momentu powstania produktu do jego dotarcia do konsumenta.
Co więcej, według raportu Deloitte, 56 proc. ankietowanych specjalistów ds. łańcucha dostaw stwierdziło, że znalezienie i utrzymanie wykwalifikowanych pracowników jest dla nich aktualnie ogromnym lub bardzo dużym wyzwaniem.

– Umieszczenie łańcucha w chmurze pozwala odciążyć pracowników, ponieważ wiele czynności i analiz będzie wykonywane automatycznie, bez udziału ludzi, którzy musieliby przeglądać i korygować procesy. To rozwiązuje problemy kadrowe, ale i minimalizuje ryzyko ludzkiego błędu przy wykonywaniu złożonych analiz – mówi Mariusz Juranek.
Jeśli coś dobrego mogło wyniknąć z pandemii, to jest to zwrócenie uwagi na to, jak wrażliwe i łatwo zakłócane mogą być łańcuchy dostaw. To pozwala sądzić, że firmy, które nauczą się automatyzować i opanować ten proces za pomocą technologii chmury obliczeniowej, będą mogły się szybciej rozwijać i wzmacniać swoją konkurencyjność na rynku. Było to zauważalne np. w 2020 r, gdzie zautomatyzowane przedsiębiorstwa okazały się być znacznie lepiej przygotowane do niesprzyjających i zmiennych warunków.

(Polcom)

Poleć ten artykuł:

Polecamy