Zmierz się sam ze sobą

Zmierz się sam ze sobą

Jednym z moich ulubionych zajęć są kontakty z uczelniami, a zwłaszcza możliwość mentoringu studentów, którzy zastanawiają się nad wyborem ścieżki swojej kariery. Wskazówki, których im udzielam, mogą być przydatne nie tylko absolwentom, ale również osobom zaawansowanym na ścieżce...

Mimo że mam się za osobę empatyczną, to jednocześnie nie toleruję podejścia “nie mogę/nie potrafię” – więc część moich rad może być postrzegana jako nieco drastyczna. Ale przecież my wszyscy spotykamy się z przeciwnościami, które wydają się nie do przejścia. Sam miałem wiele takich spraw w swoim życiu, ale nigdy nie dałem za wygraną.

1. Jeśli kochasz to, co robisz, nigdy nie przepracujesz dnia w swoim życiu.

To jest najważniejsza rada dotycząca kariery, ale jednocześnie najtrudniejsza do zastosowania. Jeśli nie kochasz zajęcia, które przynosi ci dochody ( nie sprawia ci ono choćby trochę frajdy), to nigdy nie będziesz szczęśliwy – jest to po prostu niemożliwe. W tygodniu jest około 112 godzin, kiedy nie śpimy. Biorąc pod uwagę, że pracujemy 40 godzin w tygodniu, to jest to niemal 1/3 naszego życia. Trudno wyobrazić sobie osobę, która byłaby szczęśliwa spędzając tyle czasu na robieniu czegoś, co nie sprawia jej przyjemności.

Nie przejmujmy się, jeśli jeszcze w tej chwili nie umiemy odpowiedzieć sobie na wszystkie pytania dotyczące naszej drogi zawodowej. Zainteresowania zmieniają się z upływem czasu, a wraz z nimi nasze aspiracje związane z karierą – to naturalne. Ważne jest, aby umieć dostrzec, kiedy czujemy się nieusatysfakcjonowani naszą karierą i żeby mieć wystarczająco siły i determinacji, aby to zmienić.

To zrozumiałe, że czasami musimy podjąć jakąś pracę po prostu po to, aby przetrwać, zwłaszcza w tych wymagających czasach. Jednak zbyt często spotykamy ludzi, którzy w takich „tymczasowych pracach” tracą swoje ambicje, marzenia i w końcu samych siebie. Kiedyś, jak w piosence Bruce’a Springsteena „The River”, nadejdzie dzień zmierzenia się z samym sobą. Pamiętaj, tylko ty możesz spełnić swoje marzenia i aspiracje. Nie daj się straszyć niespełnionym marzeniom.

2. “Milioner w domu obok” i życie na miarę możliwości

Niektórzy ludzie uważają, że im więcej dóbr materialnych zostawią w spadku swoim potomnym, tym lepiej – to jednak nieprawda. Pracowałem z wieloma ludźmi z branży finansowej w momencie, kiedy przyszedł kryzys. Do tamtej pory nie zdawałem sobie sprawy, że jest wśród nas tylu „biednych – usunąć ten myślnik bogatych ludzi”, którzy żyli żyją od wypłaty do wypłaty spłacając raty za rzeczy, które kupili na kredyt. Czytamy o takich ludziach cały czas,o gwiazdach sportowych czy sportowcach, którzy zarabiając miliony dolarów musieli ogłosić bankructwo. Jak do tego dochodzi? Zaciągają oni kredyty i otaczają się „rzeczami” – pytanie tylko po co?

Myślę, że główną przyczyną jest to, iż ludzie chcą konkurować ze swoją rodziną, przyjaciółmi i znajomymi kupując „rzeczy” jako substytut braku, który tkwi o wiele głębiej w naturze ludzkiej. Ta gra toczy się od wieków i niestety nie ma w niej zwycięzców – największymi przegranymi są ci, którzy w niej uczestniczą. Warto kupić i przeczytać książkę “The Millionaire Next Door”, a następnie zastosować zawarte w niej rady w życiu. Niezależnie od tego, czy ktoś jest specjalistą czy zwykłym pracownikiem czy nawet sprzedawcą amuletów w Sedonie, każdy może mieć spełnione i radosne życie. Warto pamiętać, że za pieniądze szczęścia się nie kupi, ale jeśli dąży się w życiu do zachowania odpowiedniej równowagi, to osiągnie się pewien poziom wolności – a to właśnie wolność daje nam szczęście. A co najważniejsze, nasze wnuki wcale nie będą chciały słuchać o tym, co posiadaliśmy, ale o naszym życiu i doświadczeniach. Nigdy nie wspomną o „Porsche” czy willi z basenem lub o pakiecie akcji albo super okazji inwestycyjnej. Będą raczej chciały bez końca słuchać o podróżach, szkole i tych wszystkich szalonych rzeczach, które robiliśmy, kiedy byliśmy młodzi – a także o tym, czego się nauczyliśmy.

Podczas gdy wskazówka 1 i 2 mają pomóc w wyborze karier, która będzie drogą do realizacji osobistych celów i osiągnięcia szczęścia, w następnych powiem o tym, jak zdobyć pracę naszych marzeń.

3. Podążaj tam, gdzie jest praca

Nikt z nas nie lubi zmieniać miejsca zamieszkania. Największa nostalgia ogarnia nas zwłaszcza w stosunku do miasta rodzinnego, gdzie spędziliśmy młodość. Nie należy się jednak obawiać jechać tam, gdzie jest praca, a zwłaszcza praca w branży, która nas interesuje. Jeżeli mieszkasz w rejonie bez perspektyw, to ewakuuj się stamtąd jak najszybciej. Willie Sutton, częsty gość więzień, na pytanie dlaczego obrabowuje banki odpowiedział – ponieważ tam są pieniądze.

4. Network, Network, Network

Aby zmaksymalizować swoje szanse, należy aktywnie nawiązywać relacje biznesowe – najlepiej robić to osobiście. A więc jeśli jesteś introwertykiem, to naprawdę musisz popracować nad swoimi umiejętnościami interpersonalnymi takimi jak: rozmowa, pisanie, etc.

Jedną z najważniejszych rzeczy, które trzeba pamiętać jest to, że “Bóg dał nam dwoje uszu i jedne usta, żebyśmy słuchali dwa razy więcej niż mówili” oraz, że „jeśli ktoś mówi, to druga osoba słucha”.

Jeśli masz niewielkie doświadczenie w nawiązywaniu i kultywowaniu kontaktów biznesowych, to zacznij od czegoś prostego w swojej społeczności lokalnej, szkole, grupie osób o wspólnych zainteresowaniach lub przekonaniach religijnych.

Jeśli masz więcej doświadczenia albo jesteś ekstrawertykiem, zaangażuj się bardziej w twoich grupach branżowych lub grupach związanych z twoją profesją. Czasami najlepsze rezultaty można osiągnąć nie tam, gdzie jest większość ludzi z twojej branży, ale tam, gdzie są ludzie lub klienci, których chcesz spotkać.

5. Media społecznościowe

Jeżeli odpowiednio i regularnie wykorzystujemy media społecznościowe, to może to być bardzo efektywne narzędzie w rozwoju naszej kariery – ma to szczególnie zastosowanie w branży usługowej. Ale jak w każdej formie networkingu należy budować swoją markę zawczasu – ponieważ stworzenie i utrzymanie dobrej marki zajmuje sporo czasu i zachodu.

Dla poszukujących pracy lub chcących ją zmienić ważne jest używanie internetowej platformy społecznościowej Linked-In. Profil powinien być uzupełniony na bieżąco. Dołącz do interesujących grup, w których można nawiązać relacje z ich członkami poprzez włączanie się w dyskusje czy umieszczanie swoich komentarzy oraz poprzez uważne śledzenie rubryki „jobs/praca) w grupach. Zaproś do kontaktu osoby, które znasz i udzielaj się aktywnie zarówno w grupach jak i kontaktach indywidualnych. A co najważniejsze, poproś o referencje od swoich kontaktów, zwłaszcza od tych, z którymi miałeś do czynienia profesjonalnie.

Warto pamiętać o jednej prostej zasadzie dotyczącej mediów społecznościowych: “Nigdy nie pisz lub nie zamieszczaj niczego, czego byś się wstydził lub co chciałbyś ukryć przed kimkolwiek”. Ta zasada dotyczy każdej formy komunikacji, która zawsze powinna być na cywilizowanym poziomie, prowadzona inteligentnie i z poszanowaniem osób, z którymi się komunikujemy.

Niektóre rzeczy, jakie ludzie zamieszczają w Internecie, naprawdę mnie zadziwiają – zwłaszcza dzisiaj, kiedy słyszeliśmy już o licznych historiach związanych z konsekwencjami nieodpowiedzialnej „twórczości”. Oto krótka (na pewno niepełna) lista zachowań, jakich należy zawsze unikać: stosowania wszelakiego rodzaju gróźb przeciwko komukolwiek, narzekania na pracodawcę, używania przekleństw, pomówień, mowy nienawiści, chwalenia się podbojami seksualnymi, wynurzeń pod wpływem alkoholu czy narkotyków?), prezentowania się jako wieczny pesymista czy cynik lub kreowania się na „wieczną ofiarę”, a także opowiadania o swoich kłopotach finansowych, prawnych czy zdrowotnych.

Pamiętajmy, Internet nigdy nie zapomina, a wszystkie przytoczone zachowania mogą przyczynić się do złamania naszej kariery.

6. List motywacyjny i CV

W momencie kiedy nie stoimy osobiście przed potencjalnym pracodawcą, nasz list motywacyjny i CV stają się nami. Dlatego należy tak przygotować te dokumenty, aby jak najlepiej nas reprezentowały.

.

Jeden z błędów, jaki popełnia większość kandydatów, to zbytnie skupianie się na własnych celach i aspiracjach. Potencjalnego przyszłego pracodawcę tak naprawdę to nie obchodzi (może trochę), a na pewno już nie, że interesuje nas awans na stanowisko menedżerskie lub inne banały. To, co chcą przeczytać, to jaką wartość dana osoba przyniesie firmie, jeśli zostanie w niej zatrudniona.

List motywacyjny powinien być perfekcyjnie napisany. Można skorzystać z profesjonalnej pomocy, ale list powinien być napisany naszym językiem, takim jakiego użylibyśmy podczas rozmowy kwalifikacyjnej. W przeciwnym wypadku bardzo szybko okaże się, że jest nieprawdziwy. Koniecznie trzeba poświęcić czas na zebranie informacji o pracodawcy i dać temu wyraz w CV, czyli wiedzieć czym zajmuje się firma, dlaczego jesteśmy zainteresowani danym stanowiskiem i jaką wartość wniesiemy do firmy.

CV powinno przedstawić nasze poprzednie miejsca pracy oraz korzyści, jakie przynieśliśmy poprzednim pracodawcom. Należy wymienić firmę pracodawcy, stanowisko, okres, w jakim tam pracowaliśmy. Warto napisać o tym, ile dzięki nam zaoszczędziła firma, o ile zostały zwiększone przychody/zyski, jaki był nasz udział w stworzeniu/rozwoju nowego produktu i w jaki sposób nasze idee i działania pomogły w poprawie bytu firmy i zatrudnionych w niej osób. Oczywiście należy wymienić najważniejsze ukończone szkoły. Warto także umieścić swoje zdjęcie oraz dane personalne. Jeśli posiadamy profil na Linked-In, to koniecznie trzeba zamieścić link do tego profilu.

List motywacyjny nie powinien być dłuższy niż jedna strona, gdyż wiele osób nie czyta drugiej strony. To samo dotyczy CV – tylko najważniejsze i najbardziej aktualne fakty. Jeśli możecie się wykazać wartą uwagi listą istotnych osiągnięć np. artykuły, wykłady, wynalazki, etc.), to dodajcie sekcję „lista osiągnięć/szczególne osiągnięcia”.

Kiedyś mój przyjaciel powiedział mi, że pracował w diecezji katolickiej w Syracuse i “miał ponad tysiąc ludzi pod sobą”. O czym nie wspomniał, to o fakcie, że kosił trawę na cmentarzu… Nieważne jakie było twoje poprzednie stanowisko pracy ważne jest, jaką wartość przyniesiesz następnemu pracodawcy.

7. Rozmowa kwalifikacyjna

To test sztuka zaprezentowania umiejętności i wartości kandydata dla pracodawcy – w jej wyniku albo zdobędziemy, albo stracimy szansę na dane stanowisko, w zależności od tego, jak się zaprezentujemy i jak potoczy się rozmowa. Jest wiele dostępnych poradników (w Internecie, w lokalnym urzędzie pracy, na uczelni i w innych miejscach), które pozwalają się dobrze przygotować do rozmowy kwalifikacyjnej.

Warto podkreślić, że jest to szansa osobistego przedstawienia swojej “wartości dodanej” dla pracodawcy. Nie skupiajmy się na własnych potrzebach, ale raczej na tym, co możemy zrobić dla firmy, jeśli zostaniemy w niej zatrudnieni. Mówmy o korzyściach, jakie osiągnie firma z zatrudnienia i zainwestowania w nas – powołując się na poprzednie osiągnięcia. Warto dać do zrozumienia, że nie będziemy zachowywać się jak primadonna, ale że chętnie popracujemy w zespole i będziemy wspierać wartości i działania firmy w celu osiągnięcia jak najlepszych rezultatów.

8. Kontakt po spotkaniu

Grzeczność wymaga, aby po spotkaniu wysłać notatkę z podziękowaniem za rozmowę. W dzisiejszej dobie szybkiego biznesu – gdzie czas i odpowiedni moment ma większe znaczenie niż kiedykolwiek, lepiej nie wysyłać odręcznie pisanej notatki pocztą, ale raczej wysłać email. Taka notatka powinna być krótka i konkretna, ale warto podkreślić jakiś jeden interesując aspekt rozmowy, który ponownie zwróci uwagę na nasze mocne strony. Pamiętajmy jednak, żeby nasz entuzjazm nie przekroczył granic i nie wydał się ewentualnemu pracodawcy natręctwem.

8.5 Starania się nie kończą wraz z przyjęciem do pracy

Jeśli już zostaniemy przyjęci do pracy, pamiętajmy, że to dopiero pierwszy schodek na stopniach naszej kariery. Prawie na pewno nie jest to nasza ostania praca przed emeryturą. Być może będziemy awansować w ramach firmy, a może zdecydujemy o zmianie firmy lub nawet zawodu.

Możemy nawet dojść do przekonania, że pomimo naszego entuzjazmu dla wybranej ścieżki kariery jesteśmy w tym fatalni. Na przykład ja kocham grać w golfa, ale z pewnych powodów nie biorę udziału w turniejach PGA.

Samozadowolenie jest wrogiem rozwoju kariery – często powoduje ono zanik naszej pasji. Jeśli nie będziemy w sposób rozważny dbali o rozwój naszych umiejętności, stale oceniali na ile wybrana kariera sprawia nam przyjemność i jest odpowiednio wynagradzana przez pracodawcę, śledzili zagrożeń, które mogą uczynić nas zbędnymi, to możemy spodziewać się, że to, co uważaliśmy za stałe, jest już przeszłością.

Poleć ten artykuł:

Polecamy