Czego to ludzie nie wymyślą. No chociażby cyfrowe archiwum, przydatne w procesie dystrybucji towarów. Przy dużych strumieniach produktów w ślad za nimi podąża rzeka dokumentów i danych. Nawet jeżeli w postaci elektronicznej (a tak dzieje się coraz częściej), to i tak jest to rzeka głęboka i rwąca. Ale i na to mądrzy ludzie znaleźli sposób (vide „Cyfrowe archiwum”). Albo takie giełdy transportowe, które z giełdami sensu stricte mają tyle wspólnego, co wodospad Niagara z polskim wodospadem Szklarka. Dzieli je wszystko. Giełdy, o których piszemy, to nowoczesne systemy on-line, przez które w ciągu dnia przewija się nawet 100 tysięcy ofert (!). I trudno sobie wyobrazić prężną polską firmę transportową, która nie zamieszcza tam swoich ofert frachtowych i informacji o wolnej przestrzeni ładunkowej. Mało kto wie, że w Polsce działa już co najmniej 6 liczących się elektronicznych giełd transportowych (vide „Bez pustych przebiegów”). Co łączy oba wymienione przykłady? Odpowiedź: rozwinięte, nowoczesne systemy informatyczne. Bez nich trudno sobie wyobrazić sprawną pracę jakiejkolwiek firmy. Nie wszyscy jednak menedżerowie i właściciele firm zrozumieli prostą prawdę: bez nowych technologii ich przedsiębiorstwa pozostaną szybko za konkurencją. Rozumieją to za to nowi właściciele Grupy Pekaes, którzy chcą kontynuować proces informatyzacji (vide rozmowa „Do firmy przyszedł kapitalizm”). Nowoczesne, szyte na miarę systemy nie gwarantują oczywiście rynkowego sukcesu, ale to już zupełnie inny temat.