Wydanie: Eurologistics 36 ( Wrzesień-Październik 2006 )

Niemal z dnia na dzień ubywa nam energicznych rodaków, którzy pakują manatki i lądują

na lotniskach w Londynie, Dublinie albo ostatnio – w Madrycie i Barcelonie. Miejmy nadzieje, że twarda szkoła życia w tamtym liberalnym i zepsutym świecie przyda im się po powrocie do ojczyzny. Bo trzeba wierzyć, że młodzi Polacy po kilku latach pracy i trudnych doświadczeń wrócą do kraju nad Wisłą, aby tamte zasady zgniłej demokracji liberalnej wprowadzać w Polsce. Każdy na swoim podwórku. Bo tak się jakoś dziwnie składa, że najbardziej rozwinięte gospodarki są liberalne. I właśnie stamtąd przyszedł do nas logistyczny know-how, just in time, zarządzanie łańcuchem dostaw i inne bzdury. Polacy nad Tamizą

– mówiąc już najzupełniej poważnie – mają zbawienny wpływ na krajową gospodarkę. Wprawdzie PKB zwiększają za granicą, ale zarobione funty przysyłają do Polski. To dzięki nim zmniejsza się stopa bezrobocia, to dzięki nim stajemy się nie tylko liberalni, ale także solidarni. Pracodawcy w Polsce zaczynają bowiem uważniej przyglądać się polityce personalnej we własnych firmach, rzadziej szafują zwolnieniami, szybciej miękną im serca, gdy słyszą prośbę o podwyżkę. Dlaczego? Bo w Polsce mamy nadmiar jedynie urzędników administracji publicznej i absolwentów marketingu, a fachowców – ba, nawet ludzi do zwykłej fizycznej pracy – zaczyna brakować. Wskazują na to także nasze okładkowe teksty. Nie tylko menedżer logistyki, ale także pracownik magazynu są coraz bardziej pożądani.

Marek Szymański

Jak pobrać bezpłatne e-wydanie?
Aby pobrać bezpłatne e-wydanie pisma, podaj swój adres email w formularzu po prawej stronie i kliknij "pokaż wydania". Wówczas pojawią się przyciski "Pobierz PDF", umożliwiające ściągnięcie bieżących wydań naszych czasopism. Podanie emaila oznacza akceptację naszej polityki przetwarzania danych.