Zdaniem inwestorów zagranicznych nasz kraj jest zdecydowanie najatrakcyjniejszą lokalizacją dla nowych projektów inwestycyjnych w Europie Środkowo - Wschodniej. Polska odnotowała w 2012 r. najwyższy w Europie wzrost liczby inwestycji i miejsc pracy utworzonych dzięki obcemu kapitałowi. Oznacza to, że mamy wciąż ogromną zdolność przyciągania dużych projektów inwestycyjnych, nie tylko z branży usług wspólnych, ale także w produkcji. To najlepsza wiadomość dla branży logistyczno-transportowej. Nasze badanie Top 1500 potwierdza także, że dynamika sprzedaży usług w 2014 r. ulegnie poprawie. A ponieważ już wkrótce ruszą w Polsce dwa centra logistyczne firmy Amazon, piszemy o jej łańcuchu dostaw, a także o innego giganta retail Wal-Mart. Wprawdzie zapowiadane kilka lat temu wejście tej sieci do Polski nie zmaterializowało się, bo podobno firma nie może znaleźć właściwej sieci do przejęcia, choć na rodzimym rynku inwestuje już w małe sklepy. W Polsce sklepy tego typu - obok dyskontów – to jeden z najszybciej rozwijających się konceptów więc ostatecznie ten fakt może przyciągnie do nas tego amerykańskiego giganta. Zwłaszcza, że siła nabywcza Polaków rośnie, a konsumpcja jest wciąż nieposkromiona. Ale największym gospodarczym problemem świata jest dziś nie to, w jaki sposób wyprodukować, lecz w jaki sposób sprzedać, mówi w wywiadzie prof. Elżbieta Mączyńska, prezes PTE. Narastających rozpiętości i nierówności dochodowych w społeczeństwie tworzą jednakże ogromną barierę popytu. Ilustruje to znakomicie ”kielich wstydu”, pokazujący, że większość (80-90 % - czasza kielicha) światowego bogactwa skoncentrowana jest w rękach 10-20 % ludności świata. Na pozostałą 80-90 % część ludności przypada zaledwie 10- 20% tego bogactwa, czyli to, co skapnie do nóżki kielicha. Nie zapominajmy jednak, że popyt tworzą przede wszystkim masy, a nie bogaci. Zatem, aby nie doszło do zahamowania rozwoju gospodarki wolnorynkowej i handlu, niezbędne są mechanizmy sprzyjające ograniczaniu nierówności dochodowych i przeciwdziałające wykluczeniu rynkowemu biedniejszych warstw społeczeństwa. Jakie to proste, nieprawdaż?