Przypadająca w tym roku 15. rocznica wstąpienia Polski do Unii Europejskiej stała się okazją do podsumowania polskiej branży transportu drogowego.

Przez ten czas PKB Polski wzrosło o blisko 20%, a jednym z trzech największych sektorów odpowiedzialnych za ten wynik jest właśnie transport. Szacuje się, że już w pierwszym roku po wstąpieniu do UE o 50% wzrosły przychody przedsiębiorstw transportowych, względem pięciu poprzednich lat. Polscy przewoźnicy stali się potęgą
w europejskich przewozach drogowych – cieszą się dobrą opinią i oferują atrakcyjne stawki. Wprowadzany w UE pakiet mobilności może utrudnić dalszy rozwój polskich przewoźników. Będą musieli zmierzyć się z poważnymi wyzwaniami. Czekamy jeszcze na ostateczne ustalenia, a tymczasem warto spojrzeć też na Wschód.

W 2016 roku Chiny przystąpiły do konwencji TIR, a w ubiegłym roku przeprowadzono pilotażowe projekty transportowe, uruchomiając połączenie drogowe pomiędzy Chinami a Unią Europejską. Testowy przejazd zakończył się sukcesem – 7000 km z Khorgos do Małaszewicz ciężarówka pokonała w 13 dni. To jednak nie wszystko – w tym roku rozpocznie się budowa liczącej 2000 km autostrady, która połączy Kazachstan z Białorusią. Będzie ona częścią sieci drogowej biegnącej od Hamburga do Szanghaju. Najkrótsza droga z Chin do UE przebiegnie więc przez Polskę. Czy transport drogowy do Chin będzie się opłacać, a polscy przewoźnicy wykorzystają kolejną szansę? Kilka lat temu ruszył wielki projekt One Belt, One Road i Nowym Jedwabnym Szlakiem pojechały pierwsze pociągi towarowe przewożące ładunki pomiędzy Europą i Chinami. Czy przypuszczaliśmy wtedy, że transport kolejowy na trasie Chiny-UE rozwinie się tak bardzo, a rocznie uruchamianych będzie ponad 6000 pociągów?