Nic tak nie przekonuje o sukcesach polskiej gospodarki jak niezobowiązująca rozmowa z gościem z zagranicy, spontanicznie i bez kurtuazji chwalącym nasze osiągnięcia. Na co dzień trudno jest spojrzeć na sytuację z dystansu, a dziedzictwo narodowe zobowiązuje do tego, aby szukać powodów do narzekań w każdej dziedzinie.

Z dużą sympatią wysłuchałem zatem pochwał o naszym kraju, szczególnie, iż rozmowa dotyczyła sektora produkcyjnego. Dziesiątki komunikatów o nowych inwestycjach w fabrykach sprawiają, że prosperity nieco nam spowszedniała i coraz łatwiej dać posłuch sceptycznym komentarzom. Przecież te sukcesy to tylko efekt niskich kosztów pracy, nowe fabryki będzie można w ciągu kilku tygodni przenieść na nowe tereny, a Chiny i tak wkrótce przejmą całą światową
produkcję, prawda?

Tymczasem raport „Atrakcyjność Inwestycyjna Europy”, którego wyniki omawiamy w tym wydaniu, przynosi zupełnie odmienne wnioski. Polska nie tylko utrzymała pozycję lidera w swoim regionie, ale też ściąga inwestycje skuteczniej niż większość krajów z Europy Zachodniej. Chiny z kolei nieustannie tracą swoją pozycję, co z sukcesem wykorzystuje Polska a także cała Europa. Stary Kontynent wraca do gry dzięki reindustrializacji oraz zanikającym skutkom kryzysu gospodarczego.

Gonimy czołówkę i mamy powody do dumy – ale jeszcze nie pora, aby osiąść na laurach. Przykład Grecji pokazuje, że bez rozwiniętego przemysłu żadna gospodarka nie będzie w stanie skutecznie funkcjonować na bezwzględnym, globalnym rynku. Pracowaliśmy ciężko, lecz przed nami jeszcze trudniejsze zadanie. Znacząca część dystansu do Europy Zachodniej, powstałego w okresie słusznie minionym, jest już odrobiona. Lecz i tutaj obowiązuje zasada Pareto: ostatnie 20 procent wymaga 80 procent wysiłku.

Na szczęście podczas organizowanej przez nas Areny Produkcji przekonaliśmy się, że naszymi fabrykami zarządzają dynamiczni i głodni sukcesów menedżerowie, otwarci na nowe rozwiązania oraz świadomi reguł panujących na rynku. To nimi powinniśmy się chwalić w pierwszej kolejności, wskaźniki ekonomiczne przesuwają na drugi plan. Dzięki takim liderom biznesowym o dalszy rozwój sektora produkcji nie musimy się bać.