Z roku na rok coraz większą przyjemność sprawia nam praca przy programie Supply Chain Designer. Unikalne badanie naszego wydawnictwa, które promuje najlepsze projekty i pomysły, usprawniające poszczególne elementy łańcucha dostaw, stało się doskonałym barometrem tego, jak zmieniają się strategie i filozofia działających w Polsce firm.
Na naszych łamach prezentujemy co prawda tylko nagrodzone projekty, lecz rokrocznie baza realizowanych koncepcji liczy kilkadziesiąt pozycji. Dysponując ciągle rosnącą bazą danych możemy wysnuć wnioski co do tego, jakie trendy dominują w strategii rozwoju firm. Nie da się ukryć że automatyzacja i Przemysł 4.0 stają się powoli numerem jeden. Liczba projektów zgłoszonych w tym obszarze rośnie, są one też coraz bardziej zaawansowane. Jednak firmy nie zapominają, że technologia nie załatwi wszystkiego i ciągle trzeba szukać usprawnień procesowych oraz dbać o poprawę kultury organizacyjnej przedsiębiorstw. Globalizacja bardzo mocno przekłada się na sposób funkcjonowania producentów i przykład projektu Faurecii, wyróżnionego za innowacyjne podejście do wykorzystania wielokulturowości w organizacji, udowadnia, że warto słuchać pomysłów i sugestii pracowników, wywodzących się z rożnych środowisk i generacji. Niezwykle cieszy nas, że coraz większy udział w badaniu mają stricte polskie firmy. Przykłady CIECH’u, czy nagrodzonej w zeszłym roku Amiki pokazują, iż polscy producenci pilnie śledzą światowe trendy i starają się za nimi nadążać. To oczywiście warunek konieczny udanej działalności biznesowej, szczególnie w przypadku firm nastawionych na eksport. Liczymy więc na to, że promocja osiągnięć naszych gospodarczych liderów zainspiruje mniejsze firmy do poszukiwania udoskonaleń w swoich organizacjach, co jest przecież nadrzędnym celem programu Supply Chain Designer. Tradycyjne ciepłe słowa musimy skierować także w stronę menedżerów, którzy są zaangażowani w realizację projektów uczestniczących w badaniu. Podczas rozmów na temat jednego z nich, członkowie zespołu projektowego skomplementowali swojego szefa słowem „wizjoner”. Niech to posłuży za ostateczny dowód na to, że naprawdę nie powinniśmy już mieć kompleksów na arenie globalnej.