Citroën C-Crosser

Wsiadam bowiem do auta, rozglądam się budując pierwsze wrażenie, hmmm… czy to rzeczywiście Citroën? Wnętrze wygląda niemal dokładnie tak jak w Mitsubishi Outlander. Już chcę wysiąść z pojazdu, by sprawdzić czy otrzymałem właściwe auto od importera, ale spoglądam jeszcze na kierownicę. Są dwa trójkąciki na kierownicy – to jednak auto z Francji, jednak zrobione w ścisłej współpracy z konstruktorami japońskimi.

Do użytku FlotyAutoBiznes oddano pojazd z silnikiem o pojemności skokowej 2,2 litra w Dieslu i mocy 160 KM, zresztą jedynej możliwej. Zbiornik na paliwo mieści 60 litrów. Z zewnątrz auto sprawia bardzo przyjemne wrażenie. Stonowany przód to akurat w przypadku C-Crossera spory atut. Tył z kolei został wzięty ze wspomnianego już Outlandera. Generalnie designerzy obrali metodę pokazania samochodu eleganckiego, ale nie zbyt mocno rzucającego się w oczy.

Jazda C-Crosserem stanowi czystą przyjemność. Samochód bardzo dobrze spisuje się zarówno na suchej, miejskiej nawierzchni, jak i mokrej trasie dwukierunkowej. Oczywiście część testu przebiegała po szutrze, tu również trudno coś zarzucić autu. Tak więc kupując Citroëna dla swojego prezesa pozwolimy mu na komfortowe i bezpieczne podróżowanie praktycznie w każdych warunkach, może pomijając te najbardziej ekstremalne.

Bagażnik – rzecz niezwykle ważna nie tylko dla przedstawiciela handlowego. Jego pojemność wynosi 510 litrów. Z tyłu w razie potrzeby rozkładamy dodatkowy, trzeci rząd (dwóch) siedzeń. Co ciekawe, składana tylna kanapa w drugim rzędzie 2/3 – 1/3 może się złożyć automatycznie – po naciśnięciu przyciska w bagażniku. Tą samą czynność wykonamy również ręcznie i trzeba przyznać, że nie nastręcza to żadnego trudu.

Gwarancja na C-Crossera wynosi dwa lata. Zakresem obejmuje bezpłatne naprawy usterek mechanicznych, elektrycznych, elektronicznych oraz hydraulicznych, a także korzystanie z programu Citroën Assistance. Antykorozyjna gwarancja wynosi 12 lat, na lakier 3 lata.