Czy w Polsce warto wprowadzić regulacje prawne z Hiszpanii i Węgier?
Branża transportowa w Polsce wciąż staje przed licznymi wyzwaniami. Są wśród nich m.in. nieuczciwe praktyki, niskie stawki oraz złe warunki pracy kierowców. Z podobnymi problemami poradziły sobie w ostatnim czasie Hiszpania oraz Węgry. Czy wprowadzenie analogicznych regulacji prawnych mogłoby stanowić krok w kierunku poprawy sytuacji na rodzimym rynku? Jakie potencjalne korzyści przyniosłyby te zmiany dla polskiej branży transportowej?
Wdrożenie nowych przepisów w Hiszpanii i na Węgrzech wciąż budzi wiele dyskusji i rozważań. Jednak analiza sugeruje, że podobne regulacje mogłyby przyczynić się do poprawy sytuacji kierowców oraz jakości usług transportowych w Polsce. Jakie konkretne problemy i w jaki sposób rozwiązały te dwa europejskie kraje?
Hiszpania – zakaz załadunku i rozładunku towarów przez kierowców
Jednym z problemów branży transportowej jest częsty załadunek i rozładunek towarów przez kierowców. Choć działania te są nierzadko dobrowolne i mogą wiązać się z symboliczną opłatą, to wielu operatorów logistycznych nakłada ten obowiązek na kierowców – nawet pod groźbą zerwania umowy.
– Tego rodzaju praktyki często skutkują przeniesieniem odpowiedzialności za ewentualne uszkodzenia towaru na kierowców. Pogarsza to także ich warunki pracy – załadunek lub rozładunek towaru odbywa się bowiem po długiej trasie, bez odpowiedniego odpoczynku. Pamiętajmy, że działanie to często wykonywane jest samodzielnie, przy ładunkach ważących nawet kilkanaście ton. Z tego względu przewoźnicy notorycznie narażeni są na dodatkowe obciążenia oraz ryzyko, jak również wysokie kary pieniężne – mówi Maciej Maroszyk, Dyrektor Operacyjny TC Kancelarii Prawnej.
Rozwiązaniem wdrożonym w Hiszpanii 2 września 2022 roku stało się wprowadzenie zakazu załadunku i rozładunku towarów przez kierowców. Praktyka ta traktowana jest teraz jako poważne naruszenie przepisów, za które grozi wysoki mandat – od 4001 do 6000 euro, a w przypadku recydywy (w ciągu roku) – nawet do 18 tys. euro.
– Przepisy obejmują większość przewozów drogowych towarów pojazdami o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 7,5 t. Wyjątek od tego stanowi transport przeprowadzkowy, przewóz kruszyw lub przewozy w cysternach. Istnieje także możliwość załadowywania i rozładowywania towarów przez pracowników firm transportowych – jednak może się to odbywać wyłącznie za dodatkową opłatą oraz pod warunkiem zawarcia odpowiedniej umowy przed załadunkiem. – To oddzielenie usług przewozowych od załadunku i rozładunku ma przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa oraz poprawy warunków pracy kierowców – wyjaśnia Maciej Maroszyk.
Czy warto wprowadzić ten przepis w Polsce? Ekspert TC Kancelarii Prawnej potwierdza, że byłoby to dobre rozwiązanie. Wskazuje jednocześnie, że inne kraje, takie jak Portugalia i Francja, także rozważają wprowadzenie podobnych regulacji. Pokazuje to rosnącą świadomość konieczności ochrony praw i bezpieczeństwa kierowców w transporcie drogowym.
Węgry – ograniczenie liczby pośredników i minimalne stawki
Innym problemem, który dotyka branżę transportową, jest praktyka „przepuszczania” ładunków przez długi łańcuch podwykonawców. Jest to sytuacja, w której zleceniodawcy korzystają z usług wielu pośredników, którzy kolejno przekazują zadanie transportowe dalej, aż do docelowego wykonawcy.
– Taki łańcuch podwykonawców może skutkować nadmierną fragmentacją procesu przewozu. Utrudnia to nie tylko kontrolę nad realizacją zlecenia, ale również sprawia, że kierowcy są zmuszeni do akceptowania coraz niższych stawek za usługę. W efekcie, mając na uwadze skomplikowaną strukturę rozliczeń i nadmierną konkurencję, kierowcy często są zmuszeni godzić się na warunki finansowe, które nie odzwierciedlają rzeczywistych kosztów ich pracy oraz utrzymania pojazdu – mówi Dyrektor Operacyjny z TC Kancelarii Prawnej.
Niskie stawki przyczyniają się do pogorszenia warunków pracy kierowców oraz obniżenia jakości świadczonych usług. Dodatkowo, nadmiar pośredników sprawia, że rozliczenia finansowe stają się niejasne i mogą prowadzić do sporów oraz opóźnień w płatnościach.
Rozwiązaniem problemu okazało się ustanowienie minimalnych stawek w krajowych przewozach ładunków. Ograniczono również liczbę pośredników i podwykonawców transportu do jednego. Regulacje weszły w życie 28 stycznia 2024 roku na Węgrzech. Nowe rozporządzenie wprowadziło minimalną, podstawową opłatę za usługę przewozu, opłatę za załadunek i sortowanie palet oraz czas przestoju. To istotny krok w kierunku zapewnienia uczciwych warunków pracy oraz godziwego wynagrodzenia dla kierowców.
– Warto zauważyć, że podobne regulacje obowiązują już od ponad roku w Hiszpanii. A stowarzyszenia przewoźników w innych krajach – takich jak między innymi Rumunia – również rozważają wprowadzenie tego typu rozwiązań – wyjaśnia Dyrektor Operacyjny TC Kancelarii Prawnej.
Regulacje z zagranicy – czy sprawdzą się w Polsce?
Znając trudności, z jakimi boryka się branża transportowa, warto rozważyć wdrożenie przepisów z Hiszpanii i Węgier także i w Polsce. Problemy związane z nieuczciwymi praktykami, niskimi stawkami oraz złymi warunkami pracy kierowców są u nas bowiem powszechne i wymagają pilnego działania. Wprowadzenie odpowiednich regulacji w Polsce miałoby potencjał przyczynienia się do zwiększenia bezpieczeństwa oraz poprawy warunków pracy kierowców. Z kolei zapewnienie uczciwych stawek za usługi transportowe wpłynęłoby na stabilizację rynku transportowego i zapobiegłoby nieuczciwym praktykom, które często prowadzą do wyzysku kierowców oraz obniżenia jakości świadczonych usług.