Będzie paraliż w wymianie handlowej między Wielką Brytanią a UE?

Będzie paraliż w wymianie handlowej między Wielką Brytanią a UE?

Wielka Brytania nie chce unii celnej z krajami Wspólnoty, nie zanosi się też na osiągnięcie porozumienia w sprawie warunków wymiany handlowej. Za 10 dni może więc nastąpić paraliż w handlu między Zjednoczonym Królestwem a kontynentalną Europą.

Choć będzie on bardziej dotkliwy dla Brytyjczyków niż krajów unijnych, to może też dla wielu polskich firm oznaczać straty, a nawet zagrożenie dla ich działalności. Największe obawy mają producenci żywności.
– Miękki brexit oznaczałby, że Wielka Brytania opuszcza Unię Europejską, natomiast zostaje w unii celnej i w jednolitym rynku europejskim. Wiemy, że Brytyjczycy tego nie chcą, więc będzie twardy brexit – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Michał Dembiński, główny doradca Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej (BPCC). – Jeżeli nie dojdzie do umowy, to mamy dwie możliwości: jedną jest wystąpienie Wielkiej Brytanii bez umowy, co będzie dla niej klęską gospodarczą, a druga jest taka, że po prostu przesunie ona termin o kolejne trzy–sześć miesięcy.

Obywatele Wielkiej Brytanii w referendum przeprowadzonym 23 czerwca 2016 roku podjęli decyzję o wystąpieniu z Unii Europejskiej. Pierwotnie miało ono nastąpić 29 marca 2019 roku, następnie termin ten przesunięto na 12 kwietnia, potem na 31 października, wreszcie na 31 stycznia 2020 roku. Teoretycznie tego dnia Zjednoczone Królestwo przestało być członkiem Wspólnoty, praktycznie jednak niewiele się zmieniło, ustalono bowiem czas do końca roku na wynegocjowanie warunków współpracy między UE a Wielką Brytanią. Na osiągnięcie konsensusu się nie zanosi.
– Jeśli nie będzie podpisanej umowy, to Wielka Brytania będzie handlowała z Unią Europejską na podstawie reguł stworzonych przez Światową Organizację Handlu. One będą decydujące dla poziomów taryf celnych na różne produkty – mówi Michał Dembiński. – Takie małe rzeczy, typu chipy komputerowe czy farmaceutyka, to jest 2-3% Natomiast najwyższe taryfy celne są na produkty rolnicze, tutaj mamy np. wołowinę – 58%, mleko w hurcie – 200%, sery – 75% To będzie naprawdę ogromny cios, przede wszystkim dla brytyjskich eksporterów. Trzeba też brać pod uwagę, że dla Polski Wielka Brytania jest trzecim największym rynkiem eksportowym po Niemczech i Czechach.

Wielka Brytania jest trzecim największym odbiorcą polskich produktów, przy czym dystans do drugich Czech nie jest wielki i w ubiegłych latach oba kraje wymieniały się miejscami. Między styczniem a październikiem 2020 roku Zjednoczone Królestwo odpowiadało za 5,7% polskiego eksportu, podczas gdy nasz południowy sąsiad za 5,9%, a kolejna Francja za 5,6 Najważniejszym kupcem polskich produktów pozostają nieustająco Niemcy z udziałem na poziomie 28,6% Jeśli chodzi o polski eksport sektora rolno-spożywczego, to Wielka Brytania zajmuje drugie miejsce, za Niemcami, z wynikiem na poziomie 9% ogółu sprzedaży zagranicznej. Po trzech kwartałach jego wartość sięgnęła prawie 10 mld zł. Jest także ważnym odbiorcą polskich usług (druga pozycja, za Niemcami, 7,8%). Wśród nich są zarządzanie biznesem, telekomunikacja, usługi informatyczne, informacyjne oraz transportowe.

Jak wyjaśnia resort rozwoju, wśród prawdopodobnych, najważniejszych negatywnych skutków bezumownego brexitu są cła na większość towarów na poziomie stawek dla państw trzecich, konieczność zapłaty VAT od importu towarów na granicy, zmiany w zasadach poboru akcyzy, długie i wnikliwe kontrole graniczne, celne, fitosanitarne czy weterynaryjne.
– Na pewno przez kilka tygodni będą puste sklepy. To, co widzieliśmy na początku covidu, jak opustoszały półki w brytyjskich supermarketach, to był raczej skutek panicznych zakupów niż długotrwałych wstrząsów w łańcuchu dostaw. A teraz zobaczymy, że systematycznie będą spadały przepływy produktów z Unii Europejskiej do Wielkiej Brytanii – przewiduje główny doradca Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej. – Kryzys wywołany koronawirusem i brexit spowodują, że wzrost gospodarczy Wielkiej Brytanii w przyszłym roku będzie bardzo niski, jeżeli w ogóle będzie. Brytyjczycy muszą się dostosować do nowych realiów, które dla nich będą dość bolesne.

Produkt krajowy brutto Wielkiej Brytanii wzrósł w III kwartale 2020 roku o 15,5% kwartał do kwartału (w II kwartale spadek wyniósł 19,8%). W ujęciu rok do roku PKB zmniejszył się w III kwartale o 9,6% po spadku w II kwartale o 21,5%

(Newseria)

Poleć ten artykuł:

Polecamy