Globalizacja w dawnych czasach

Globalizacja w dawnych czasach

Legenda Jedwabnego Szlaku znana jest od ponad 25 wieków, kiedy to wielkie karawany miesiącami przeprawiały się przez góry Tien Shan, pustynię Takla Makan i zatrzymywały się w bajecznie bogatych miastach takich jak Samarkanda i Buchara. Docierały wreszcie do Europy wioząc skarby...

Jedwabny Szlak to trasa legenda. Słysząc te dwa słowa widzimy oczyma wyobraźni karawany wielbłądów przemierzające pustynie Azji i z trudem pokonujące wąskie górskie ścieżki. Widzimy stragany uginające się od barwnych tkanin, kosztowności i wonnych przypraw. Myślimy o bajecznych orientalnych pałacach, a także słyszymy szelest bogato zdobionych jedwabnych strojów. To wszystko jednak tylko wyobraźnia, karmiona opowieściami z 1001 nocy. A jak było naprawdę? Historia jest dużo bardziej złożona, pełna krwawych bitew, polityki, odkrywania ekonomicznych zależności i powiązań między odległymi krainami.

 

Dwa tysiące lat temu Chiny i Zachód łączyła droga handlowa o długości 10 tys. km, zwana Jedwabnym Szlakiem. Drogą tą podążały niemal wszystkie ówczesne lądowe wyprawy do Azji Centralnej i Europy. Karawany rozpoczynały swój powolny marsz od względnie bezpiecznych okolic Wielkiego Muru Chińskiego, w mieście Yumen (co oznacza Nefrytowe Wrota) w prowincji Gansu. Po opuszczeniu ziem Cesarstwa Chińskiego karawany pokonywały obszar należący obecnie do prowincji Sinciang. Następnie szlaki karawan wiodły przez środkową Azję i północną Persję aż do Mezopotamii, a stąd do portów położonych nad Morzem Śródziemnym. Pojedynczy kupcy nie przemierzali całej trasy, większość pracowała jedynie na pewnym odcinku, sprzedając swoje towary innym kupcom na targach organizowanych w oazach, których wiele znajdowało się na tym szlaku. Kupcom ciągle zagrażali rozbójnicy; musieli oni także zmagać się z klimatem środkowej Azji, szczególnie w trudno dostępnych rejonach północnego Tybetu i Hindukuszu. Tutaj Jedwabny Szlak rozwidlał się, aby ominąć z dwóch stron pustynię Takla Makan, uważaną za najstraszniejszą na świecie. Nazwa pustyni (wejdź, ale pamiętaj, że nie wyjdziesz) ostrzegała podróżników przed czekającym ich losem. Po ominięciu pustyni karawany docierały do największego miasta na Jedwabnym Szlaku – Kaszgaru, w którym Afgańczycy, Persowie, Arabowie, Chińczycy i Turcy wymieniali między sobą towary. W mieście tym trasa Jedwabnego Szlaku rozdzielała się na odnogi prowadzące w trzech kierunkach. Pierwsza z nich (północna) kierowała się na zachód do granic Cesarstwa Rzymskiego. Druga (środkowa) prowadziła na południe, na Półwysep Indyjski. Natomiast trzecia (środkowa) wiodła w kierunku Imperium Perskiego.

Dwa tysiące lat temu Chiny i Zachód łączyła droga handlowa o długości 10 tys. km, zwana Jedwabnym Szlakiem

Jedwabny Szlak nie był w tamtych czasach jedyną drogą łączącą Wschód i Zachód. Jeszcze ważniejsze znaczenie miały morskie szlaki handlowe, którymi przewożono przyprawy korzenne z Indii i Wysp Sundajskich. Drogi morskie prowadziły przez Zatokę Adeńską do portów Morza Czerwonego. Handel ten rozwinął się, kiedy około 100 roku n.e. zachodni żeglarze odkryli system wiatrów monsunowych, co umożliwiło im szybkie pokonywanie Oceanu Indyjskiego. Silne wiatry pozwalały przepłynąć ponad 3200 km – od wejścia na Morze Czerwone do zachodnich wybrzeży Indii – zaledwie w 20 dni.

Handel

Z istniejących od dawna cywilizacji basenu Morza Śródziemnego wysyłano na Wschód złoto, korale, perły, bursztyn, szkło, a także oliwę, winogrona, rośliny uprawne, jak również tkaniny wełniane i lniane płótna. Z Chin w zamian otrzymywano wyroby z laki, przyprawy, papier, proch, porcelanę, wyroby z bambusa, a przede wszystkim jedwab. Trzecią stroną, bez której ów handel nie byłby możliwy, były kraje Azji Środkowej leżące wzdłuż Szlaku: Persja i kraje arabskie. Dostarczały one wielu pożądanych wyrobów takich jak dywany, wyroby jubilerskie, wytworne szaty oraz szlachetne kamienie. Wszystkie te dobra transportowały karawany wielbłądów, koni, mułów, a nawet wołów.

Karawana złożona z 1000 wielbłądów mogła przetransportować 200-250 ton towarów

Handel odbywający się na Jedwabnym Szlaku przynosił wielkie zyski. Około 100 r. p.n.e. rocznie 12 karawan opuszczało Chiny i udawało się na Zachód, a podatki pobierane z tego tytułu stanowiły do 30% dochodu dynastii Han. Ponieważ kupcy rzymscy nie eksportowali dóbr luksusowych, za towary z Indii i Chin musieli płacić złotem i srebrem, co powodowało odpływ tych kruszców na Wschód. Dlatego nie bez podstaw było twierdzenie, że jedwab był na wagę złota. W okresie szczytowego zapotrzebowania na stroje wykonane z jedwabiu jedna libra tego materiału kosztowała więcej niż tuzin niewolników wartych średnio po około 1000 denarów. Oznacza to, że za 327 gramów jedwabiu w starożytnym Rzymie płacono 12 000 denarów, to jest 54,6 kilograma srebra!!! Co równało się wynagrodzeniu rzymskiego żołnierza na cały rok!

 

Budziło to uzasadnione niepokoje i obawy. Rzymianie rozważali z tego powodu wprowadzenie ograniczeń mających zahamować wystawny tryb życia, bardzo popularny wśród bogatych mieszkańców Rzymu, argumentując swoje stanowisko faktem, że bogactwa są wywożone do obcych i wrogich krajów. Rzymianie szacowali, że import z Chin kosztował Imperium Rzymskie około 100 mln sestercji rocznie (400 mln denarów, czyli 182 tony srebra!!!).

 

Sukces handlowy oznaczał wysokie zyski również dla zaradnych mieszkańców ziem, a także miast leżących w krainach, przez które podążały kupieckie karawany. Lokalni mieszkańcy korzystali z handlu poprzez świadczenie różnorodnych usług dla kupców. W większych miastach karawany zatrzymywały się w celu odpoczynku i wypasu zwierząt, dokonania zakupu nowych zwierząt, relaksu oraz sprzedaży lub wymiany towarów. Do ich dyspozycji były ówczesne banki, miejsca wymiany pieniędzy, firmy handlowe, rynki, herbaciarnie itp. Tak jak dziś, kupcy mieli problemy z lokalnym jedzeniem i nieznajomością lokalnych języków. Często też dochodziło do konfliktów na tle kontroli nad lukratywnym i zyskownym handlem wzdłuż poszczególnych odcinków szlaków handlowych. Do obrony karawan przed rabusiami zatrudniani byli uzbrojeni strażnicy.

Transport

Kupcy, którzy spotykali się w miastach-oazach, korzystali z Okrętów Pustyni lub Daru Boga, jak poetycko nazywano wielbłądy (baktariany), prowadzonych przez chińskich poganiaczy. Zwierzęta te najlepiej nadają się do pokonywania długich tras w trudnym terenie, bardzo często w złych warunkach atmosferycznych i przy permanentnym deficycie wody i pożywienia. Są one bowiem mało wymagające i dobrze przystosowane fizjologicznie do takich nieprzyjaznych warunków. Kolejnym atutem tych zwierząt jest ich wytrzymałość i związana z tym możliwość transportowania 200-250 kg ładunku na bardzo długich odcinkach.

 

Ocenia się, że karawany, w zależności od trasy, liczyły od kilkuset do kilku tysięcy wielbłądów (niektóre źródła mówią nawet o karawanach liczących 6 tys. wielbłądów). Jak łatwo obliczyć, karawana złożona z 1000 wielbłądów mogła przetransportować 200-250 ton towarów. Należy jednak uwzględnić, iż 30% tej masy towarowej stanowiły pasze dla zwierząt, żywność i woda dla ludzi oraz inne niezbędne wyposażenie na czas podróży (razem 60-70 ton). Tak więc masa ładunku przeznaczonego na handel mogła wynosić 140-180 ton. Nie należy się dziwić, że karawany określane są współcześnie mianem camel trains. Towary były ładowane na specjalne stojaki towarowe, które były umieszczone na grzbiecie wielbłąda i zamocowane linami. Stojak umieszczano na kocach, a towar układano symetrycznie i równomiernie. Na czas przemarszów wielbłądy były ze sobą powiązane za pomocą sznurów lub rzemieni (jeden koniec przywiązywano do ogona jednego z wielbłądów, drugi zaś do głowy kolejnego). Na szyjach zwierząt umieszczano dzwonki, w celu utrzymania integralności karawany oraz celem odstraszenia dzikich zwierząt.

Długo przed erą Internetu, telewizji, telefonów komórkowych i szybkich środków transportu Szlak Jedwabny był oznaką globalizacji w starożytnym świecie

Prędkość przemieszczania się karawany determinowana była szeregiem czynników (warunki terenowe, pogoda, różnego rodzaju zagrożenia itp.). Jednak podstawowym czynnikiem szacowania prędkości karawany jest prędkość idącego człowieka. Ocenia się, że wahała się ona od 4-5 km/h, co przy 10 godzinach marszu daje 40-50 km/dobę. Teoretycznie dystans jednego tysiąca kilometrów karawana mogła pokonać w ciągu 20-25 dni. Jednak w praktyce dystans ten pokonywany był w dużo dłuższym czasie (kilkudniowe postoje na odpoczynek, czas na prowadzenie interesów, warunki pogodowe, zróżnicowane doświadczenie przewodników itp.). W dużej mierze prędkość zależała od umiejętności i doświadczenia przewodnika. Przewodnikami byli z reguły samoucy lub osoby poinstruowane przez krewnych lub innych przewodników karawan. Głównym ich zadaniem była nawigacja i orientowanie się w terenie. Dokonywali oni tego obserwując położenie gwiazd i słońca, a niekiedy też określając siłę i kierunek wiatru. Dezorientacja na szlaku często oznaczała śmierć.

 

Przemierzając niedostępne i niezamieszkałe tereny, karawany rozbijały obóz na noc w przypadkowych miejscach. Często nocowano pod gołym niebem, rzadziej w szałasach lub jurtach. W bardziej zaludnionych regionach podróżni zatrzymywali się w karawanserajach (zajazdach – gospodach dla karawaniarzy). W miarę jak szlaki wędrówek karawan rozciągały się coraz dalej na Bliski Wschód, Azję Środkową i Afrykę Północną, coraz większa stawała się potrzeba stworzenia miejsc, w których juczne zwierzęta mogłyby się bezpiecznie schronić i odpocząć. Publiczne karawanseraje były kompleksami budowanymi poza miejskimi murami. Prywatne zazwyczaj przybierały formę ufortyfikowanego placu, wokół którego znajdowały się magazyny, sypialnie, stajnie i kuchnie. Największe z nich mogły przyjąć setki wielbłądów, mułów lub koni. Większość karawanserajów za opłatą zapewniała podstawowe zapasy takie jak woda, pasza, żywność, ubranie i inne rzeczy niezbędne w podróży. Najdawniejsze znane karawanseraje stały wzdłuż perskiej Drogi Królewskiej, łączącej Suzę z Sardes i mającej długość 2575 km.

Most

Długo przed erą Internetu, telewizji, telefonów komórkowych i szybkich środków transportu Szlak Jedwabny był oznaką globalizacji w starożytnym świecie. Ta sieć szlaków transportowo-handlowych nie ma jednoznacznego znaczenia nawet w obecnych czasach. Szlak ten nie tylko łączył handlowo i gospodarczo odległe krainy, ale był miejscem wymiany myśli, wiedzy, wierzeń i kultury, a także wynalazków, zwyczajów i obyczajów oraz stylów artystycznych. Inaczej rzecz ujmując – Szlak Jedwabny był swoistym mostem wymiany gospodarczej i kulturalnej między Chinami a Zachodem, czego istotnymi elementami były rynki i bazary kupieckie.

 

W dzisiejszych czasach miasta i kraje leżące na starożytnej drodze handlowej starają się odtworzyć dawne powiązania gospodarcze i stworzyć Nowy Jedwabny Szlak, wykorzystując obecny potencjał ekonomiczny, zdobycze techniczne oraz nowoczesną technologię, a także atrakcyjność turystyczną i kulturalne dziedzictwo regionu. Wzmocnienie więzi ekonomicznych między państwami Azji Środkowej może ponownie stać się – jak przed wiekami – łącznikiem między rozwijającymi się potęgami gospodarczymi Azji a światem zachodnim, dając przy okazji szansę rozwojowi pośredników. Legenda dawnego Jedwabnego Szlaku żyje w głowach współczesnych polityków i inspiruje do działania wielu kreatywnych biznesmenów. W dawnych czasach głównym środkiem transportu na lądowych szlakach handlowych były zwierzęta. Dzisiaj ich miejsce zajęły pociągi, samochody i rurociągi (gazo- i ropociągi).

 

 

Poleć ten artykuł:

Polecamy