Klienci warunkują nasz rozwój
O wyzwaniach w transporcie i dystrybucji branży FMCG, rozwoju, przemianach w logistyce i 10 latach działalności na rynku logistycznym z Tomaszem Kosikiem, prezesem Colian Logistic i Danielem Nowickim, dyrektorem sprzedaży, rozmawia Kinga Wiśniewska.
Rok 2019 jest wyjątkowy dla Colian Logistic. Firma świętuje 10-lecie działalności. Nasuwa się pytanie: Jakie były jej początki? Colian jest firmą znaną w Polsce od wielu lat.
Tomasz Kosik (TK): Początki firmy Colian sięgają 1990 roku i związane są z produkcją, dystrybucją oraz sprzedażą przypraw zarówno w kraju, jak i poza jego granicami. Po kilkunastu latach rozwoju biznesu właściciel firmy zdecydował o poszerzeniu działalności, przejmując trzy spółki produkujące słodycze – Jutrzenkę w Bydgoszczy, potem Goplanę w Poznaniu, następnie Kaliszankę w Kaliszu. Kolejny etap w rozwoju firmy wiązał się z przejęciem producenta napojów – firmy Hellena, a następnie spółki Solidarność w Lublinie. W związku z ciągłymi przeobrażeniami z jednej strony firma rozwijała się poprzez wzrost organiczny, z drugiej poprzez akwizycje krajowe – coraz większego znaczenia nabierała także logistyka.
Zakłady produkcyjne znajdowały się w różnych regionach Polski. Jak zorganizowana była logistyka Grupy?
TK: Początkowo prowadziliśmy sprzedaż i dystrybucję bezpośrednio z zakładów produkcyjnych, z każdego oddzielnie. Oczekiwania klientów zaczęły jednak rosnąć – skoro byliśmy jedną Grupą, chcieli składać jedno zamówienie i otrzymywać od razu cały asortyment. Powstawały więc projekty półcentralne, dla niektórych klientów organizowaliśmy dystrybucję centralną, dla innych regionalną, a później powstał projekt centralizacji całej dystrybucji, z podziałem na dywizje.
W związku z licznymi projektami logistycznymi rosło znaczenie naszej logistyki, ale także nasze doświadczenie, poprawiała się infrastruktura oraz nasze możliwości i zasoby. Właściciel Grupy Colian w 2009 roku podjął decyzję o powołaniu spółki logistycznej, której zadaniem było prowadzenie logistyki dla firmy. I tak naprawdę to wszystko się zaczęło.
Głównym celem Colian Logistic było zapewnienie jak najlepszego serwisu całej Grupie Colian głównie w obszarze działu obsługi klienta (customer service), szeroko rozumianych usług magazynowych oraz dystrybucji, transporcie i spedycji. Naszym głównym zadaniem była optymalizacja procesów. Uruchomiliśmy między innymi centrum dystrybucyjne dla słodyczy i przypraw w Kostrzynie w Wielkopolsce. Centralizacja była dla nas bardzo dużą zmianą.
Nie poprzestaliście na zarządzaniu logistyką Grupy Colian…
TK: Po uporządkowaniu wszystkich procesów w ramach Grupy, naszym celem stała się optymalizacja i dalszy rozwój firmy, który w pierwszej kolejności miał zapewnić synergię z klientami i optymalizację naszych zasobów. Część magazynów nie była w pełni wykorzystana, transport również nie był zoptymalizowany. Zaczęliśmy od współpracy z firmami, które miały potrzeby podobne do naszych, czyli na przykład potrzebowały przestrzeni w magazynach zapewniających odpowiednie temperatury w odpowiedniej lokalizacji bądź transportu na określonych relacjach. Oferowaliśmy klientom to, czego potrzebowali, jednocześnie wykorzystując zasoby, którymi mogliśmy się podzielić.
Można powiedzieć, że byliśmy prekursorami w poszukiwaniu współdziałania w łańcuchu dostaw. Dzisiaj dużo się o tym mówi, my już wtedy o tym pomyśleliśmy. Nie patrzyliśmy na optymalizację tylko przez pryzmat naszych możliwości wewnętrznych, ale szukaliśmy jej, współpracując z klientami i optymalizując nasze wspólne zasoby. Po kilku latach zbierania doświadczeń podjęliśmy decyzję o dalszym rozwoju. Chcieliśmy oferować nasze usługi logistyczne w większym zakresie i na szerszą skalę, poszerzać ofertę o nowe lokalizacje, nowe usługi i nowe kierunki.
Cały czas obsługujecie więc logistykę Grupy Colian, a jednocześnie rozwijacie obsługę logistyczną i transport dla klientów zewnętrznych. Jak wygląda obecnie infrastruktura, którą wykorzystujecie?
Daniel Nowicki (DN): Celem działalności Colian Logistic jest rozwój wraz z rozwojem Grupy. Z drugiej strony staramy się cały czas niezależnie rozwijać w oparciu o rozwój współpracy z klientami zewnętrznymi. Grupa nieustannie rośnie, w ostatnich latach doszły akwizycje zagraniczne, pozyskaliśmy dwie spółki słodyczowe: Elisabeth Shaw w Wielkiej Brytanii i Lily O’Briens w Irlandii. Wchodzimy także w nowe dywizje – w ubiegłym roku uruchomiliśmy transport i dystrybucję lodów.
Jesteśmy skupieni głównie na usługach spedycji krajowej i międzynarodowej, na szeroko rozumianych usługach magazynowych w różnych lokalizacjach oraz usłudze customer service. Obecnie posiadamy magazyny w Kostrzynie Wielkopolskim, Glince Duchownej, Robakowie, Bydgoszczy, Kaliszu, Strykowie, Pruszkowie, w Wykrotach, Bielanach Wrocławskich, a także w Lublinie i Katowicach.
Obsługa logistyczna branży spożywczej wiąże się z pewnymi wyzwaniami. Co jest najtrudniejsze dla operatora i jakie oczekiwania mają Wasi klienci?
TK: Wywodzimy się z branży FMCG i największy udział świadczonych przez nas usług realizujemy właśnie dla branży spożywczej. Nie zamykamy się jednak na współpracę z innymi branżami, zwłaszcza jeśli chodzi o usługi spedycyjne. Współpracujemy z firmami – liderami wielu segmentów. Każda branża ma swoją specyfikę, a branżę spożywczą od pozostałych różni to, że wyrobom trzeba zapewnić trochę inne warunki zarówno w obszarze magazynowania, jak i transportu. Ważne jest zachowanie odpowiednich warunków higienicznych, dodatkowo dochodzi zarządzanie partiami, identyfikowanie produktu od momentu zakupu surowców, opakowań, przez produkcję, a następnie dystrybucję wyrobów gotowych. Musimy zapewniać śledzenie partii w całym łańcuchu dostaw i w wypadku jakichkolwiek problemów bardzo szybko ustalać, gdzie dana partia produktów została wysłana, kiedy została wyprodukowana, z jakich surowców i opakowań.
Towar musi być magazynowany i transportowany przy zapewnieniu określonej temperatury i wilgotności, np. słodycze, zwłaszcza te w czekoladzie, potrzebują temperatury pomiędzy 12 a 18 stopni C. W okresie zimowym czy letnim wymaga to korzystania ze specjalnych chłodni, czy magazynów, które dają możliwość chłodzenia bądź dogrzewania wyrobów.
Dostawy do zakładów produkcyjnych to często walka z czasem…
TK: Tak, w branży FMCG bardzo duże znaczenie ma terminowość dostaw. Czas realizacji zamówienia jest bardzo krótki – realizujemy je w ciągu 24 godzin. Dostawy surowców i opakowań odbywają się w krótkim czasie, bo nie magazynujemy dużych ilości, nie tworzymy buforów bezpieczeństwa. Staramy się współpracować z dostawcami na bieżąco, realizować zamówienia pod nasze potrzeby produkcyjne. Z drugiej strony również naszych wszystkich klientów zewnętrznych obsługujemy w ciągu 24, maksymalnie 48 godzin od momentu złożenia zamówienia.
Na początku korzystaliście z magazynów przy zakładach produkcyjnych. Jak przez te lata zmieniała się obsługa w magazynach?
TK: Magazyny były dostosowane do przechowywania naszych wyrobów, ale nie zapewniały zbyt dużej efektywności, jeśli chodzi o czas realizacji zamówień, przygotowania przesyłek. Istniało zbyt dużo wąskich gardeł. W pierwszych latach nie posiadaliśmy też zaawansowanych systemów do zarządzania towarem, więc bazowaliśmy często na wiedzy i pracy magazynierów.
Zainwestowaliśmy w nowy system, cały czas rozwijamy WMS, wdrażamy nowe funkcjonalności, które czasami wynikają z rosnących wymagań klientów. Integrujemy się też z systemami klientów, żeby przepływ informacji i danych był jak najszybszy. Dla Grupy uruchomiliśmy centrum logistyczne w Kostrzynie, które zostało zaplanowane tak, żeby procesy przebiegały jak najefektywniej zarówno pod względem kosztowym, jak i jakościowym. Cały towar utrzymywany jest w dobrych warunkach, jest monitorowany pod względem temperatury i wilgotności. System zapewnia nam śledzenie produktu od momentu wyprodukowania do czasu dostarczenia do klienta. Zarządzamy terminami przydatności, terminami partii. System wspiera nas w minimalizowaniu błędów, żeby zapewnić obsługę jak najwyższej jakości. Do wszystkich procesów wykorzystujemy skanery wózkowe i ręczne, wyeliminowaliśmy papier, a operacje potwierdzamy online. Dane są automatyczne aktualizowane w systemie, dzięki czemu nie tylko wiemy, co się z danym wyrobem działo, ale także kto go przyjął, kto przygotowywał – mamy pełną kontrolę nad całym procesem.
Rynek się zmienia i rosną wymagania klientów. Operatorzy logistyczni wychodzą poza tradycyjną obsługę, oferując usługi dodatkowe.
TK: Rzeczywiście, w ostatnich latach wzrosło zapotrzebowanie na różnego rodzaju usługi dodatkowe – przepakowywanie, standy na innych nośnikach niż tradycyjna paleta. Bardzo dużo projektów realizujemy na ćwierćpaletach i półpaletach, różne standy wypełniamy wyrobami w rozmaitych konfiguracjach, żeby uzyskać dodatkowe ekspozycje w sklepach. Wzrost eksportu generuje potrzeby związane z etykietowaniem pojedynczych sztuk, czy opakowań zbiorczych. Z roku na rok te tendencje rosną. Skala projektów co-packingowych też rośnie.
DN: Znaczenie operatora logistycznego w obecnym łańcuchu dostaw zmieniło się na przestrzeni lat. Dzisiaj przewagę konkurencyjną buduje się poprzez logistykę. Dzisiaj producent, mając zaufanego logistyka, może skupić swoje działania na marketingu. Logistyk, taki jak Colian Logistic, może zaoferować klientowi kompleksowość usług, know‑how całego łańcucha dostaw. Rynek bardzo mocno się zmienia – klienci w coraz większym stopniu oczekują od operatora elastyczności i jeżeli operator tę elastyczność posiada, może w krótkim czasie swoje procesy zmienić i dostosować się do potrzeb klienta, do potrzeb zmieniającego się rynku.
Jak oceniacie Panowie obecną sytuację operatorów logistycznych w Polsce?
TK: Ostatnie lata były pełne wyzwań dla logistyki, zwłaszcza w obszarze zasobów ludzkich. Rynek pracy jest bardzo trudny, mamy deficyt jeśli chodzi o kierowców i pracowników magazynowych, a także, choć w mniejszym stopniu, pracowników administracyjnych. Już dziś mówi się o deficycie 150 tys. kierowców, a przewidywania są takie, że w ciągu najbliższych lat będzie brakować ich ok. 300 tys. Każdy operator logistyczny boryka się dziś z problemem zapewnienia pełnych zespołów. To jeden z czynników, który wpływa na to, że rozwój jest utrudniony. Także rosnące w ostatnich latach koszty – paliwa, wynagrodzeń, czy opłat drogowych przez wdrażanie kolejnych płatnych odcinków dróg, powodują, że coraz trudniej zapewnić w branży najwyższą rentowność. Klienci też nie są skłonni do tego, żeby na bieżąco reagować renegocjacją stawek.
Wymieniłem elementy na minus, jeśli chodzi o ostatnie lata, natomiast jeśli chodzi o plusy, to trzeba pamiętać, że polska gospodarka się rozwija. Rozwija się także wiele firm, z roku na rok, z miesiąca na miesiąc, wzrasta sprzedaż detaliczna, liczba zamówień, produkcja. W 2019 roku Colian Logistics znalazł się w rankingu Najefektywniej Zarządzanych Firm Logistycznych przeprowadzonych przez DGC. Nasza firma otrzymała też wyróżnienie w 24. Rankingu firm TSL w kategorii: Dynamika przychodów w działalności TSL 2018 oraz w kategorii: Przychody z deklarowanej głównej działalności – spedycja drogowa.
Rozwój gospodarki powoduje, że dla logistyków jest coraz więcej pracy, coraz więcej ładunków do magazynowania i przewiezienia. Rozwija się rynek magazynowy, nie ma pustostanów. Nowe magazyny bardzo szybko znajdują najemców i są w pełni wykorzystywane. Widać też cały czas mimo problemów rozwój transportu, szczególnie drogowego.
A jak radzicie sobie z sytuacją braku pracowników na rynku?
TK: Jesteśmy dużą firmą, która cały czas dynamicznie się rozwija i osoby, które podejmują u nas pracę, mogą korzystać z doświadczeń wypracowanych przez Grupę, mogą wraz z nią rozwijać się w nowych branżach i obszarach. Staramy się również zapewniać nowoczesne narzędzia pracy, wdrażać nowoczesne systemy. Obserwujemy rynek pracy i poziom wynagrodzeń – każdego roku systematycznie aktualizujemy je pod tym kątem. Poza wynagrodzeniami oferujemy świadczenia dodatkowe, takie jak opieka medyczna, programy emerytalne, czy dofinansowanie wakacji. Poprzez udział w targach pracy, spotkaniach ze studentami i uczniami różnych szkół budujemy pozytywny wizerunek firmy. Dbamy o to, żeby firma kojarzyła się pracownikom pozytywnie. Znane marki, które obsługujemy, też przyciągają pracowników.
DN: Dzisiaj pracownicy spędzają w pracy większość swojego czasu, dlatego staramy się w taki sposób angażować ich w projekty i rozwój firmy, żeby każdego dnia, przychodząc do pracy, mieli poczucie współdziałania, współtworzenia czegoś ekscytującego, a na koniec dnia mogli powiedzieć: „Tak, ten dzień był udany, dzisiaj zrobiliśmy wspólnie coś fajnego”. Chcemy, żeby pracownicy czuli się u nas dobrze i mieli poczucie realizacji wyższych celów.
Mówiliśmy o trudnościach z pracownikami, rosnących kosztach, ale jak Pan podkreślił logistyka w Polsce rozwija się i Wy również, jako firma, się rozwijacie. W jakim kierunku zmierzacie?
DN: Logistyka to ta dziedzina gospodarki, która w ostatnim dziesięcioleciu bardzo się rozwinęła i dzięki temu firmy takie jak nasza mogą funkcjonować na rynku TSL. Chcemy być kompleksowym operatorem i w związku z tym uruchamiamy nowe magazyny i oddziały spedycji drogowej w różnych lokalizacjach w Polsce. Chcemy być blisko naszych klientów, blisko przewoźników i innych partnerów, z którymi razem możemy rozwijać biznes. Dzisiaj również klienci warunkują nasz rozwój – dlatego jesteśmy i chcemy być godnym partnerem biznesowym, który wspólnie z klientem będzie budował i realizował nową strategię rozwoju.
TK: Jeśli chodzi o obszar magazynowy, to kolejnym krokiem będzie wdrażanie automatyzacji. Dużo rozwiązań automatycznych wprowadziliśmy w zakładach produkcyjnych, ale niedawno podjęliśmy decyzję o budowie kolejnego magazynu, tym razem automatycznego. Chcemy skorzystać z najnowszych rozwiązań na rynku i testować nowe, innowacyjne projekty w zakresie obsługi magazynowej – niestandardowej, w pełni automatycznej.
Zamierzamy również bardzo mocno inwestować w cyfryzację, czyli w dalszy rozwój współpracy elektronicznej z klientami, z przewoźnikami, żeby przepływ informacji i dokumentów był jeszcze szybszy. Chcemy lepiej kontrolować cały proces.
Przejęcie spółek w Irlandii i Wielkiej Brytanii też warunkuje rozwój logistyki Grupy…
DN: W tym aspekcie na pewno brexit dla wielu firm stanowi duże wyzwanie. Nie wiemy tak naprawdę, jak finalnie ta nowa sytuacja wpłynie na rozwój logistyki i całej gospodarki. Pewne jest jedno, trzeba będzie dostosować się do zmieniających się warunków rynkowych. Jako operator logistyczny musimy zapewnić jak najlepszy serwis świadczonych usług dla całej Grupy Colian, a także firm niewchodzących w jej skład. Doświadczenie, które dziś zdobywamy, stwarza dla nas przewagę konkurencyjną. Chcemy w przyszłości na rynku brytyjskim oraz irlandzkim rozwijać nasze usługi. Obecnie bardzo mocno ten kierunek analizujemy.
Na co stawiacie w relacjach z klientami?
DN: Na pewno na partnerstwo i zaufanie. Te dwa elementy bardzo mocno akcentujemy – chcemy być partnerem godnym zaufania. Rozumiemy przez to świadczenie serwisu o wysokiej jakości i kompleksowości usług. Bazując na naszym doświadczeniu w obsłudze logistyki naszych zakładów produkcyjnych i odbiorców Grupy Colian , doskonale potrafimy wczuć się w realia obecnego rynku i potrzeb klientów.
Wiemy, z jakimi wyzwaniami mierzą się nasi klienci. Współpracujemy obecnie nie tylko z branżą FMCG, ale też z klientami z branży budowlanej, czy z branży opakowań. Potrafimy znaleźć wspólne rozwiązania, dlatego sieć naszych klientów z każdym rokiem jest coraz większa. A co ważne – klienci, którzy z nami współpracują, polecają nas swoim partnerom biznesowym.
Dziękuję za rozmowę.