Kontrowersje wokół „cwaniackiego” zachowania na drodze

Kontrowersje wokół „cwaniackiego” zachowania na drodze

Według niektórych kierowców to zachowanie sprzyja „cwaniakom” i osobom wymuszającym pierwszeństwo. Inni uważają, że stanowi jeden z idealnych sposobów na rozładowanie korka ulicznego. Metoda „zamka błyskawicznego” lub inaczej jazdy „na zakładkę” lub „na suwak” budzi spore...

Zacznijmy od wyjaśnienia czym jest jazda metodą zamka błyskawicznego, bo pewnie każdy się spotkał z taką sytuacją w praktyce, ale niekoniecznie z nazewnictwem. „Na zakładkę” jedziemy, gdy pozostajemy na dobiegającym końca pasie ruchu tak długo jak to możliwe. Zjeżdżamy z niego w ostatnim momencie tuż przed, albo zaraz na początku tak zwanego „lejka”, poprzez wjechanie bezpośrednio przed zwalniający pojazd, znajdujący się na pasie, którym można kontynuować jazdę.

Wpuszczamy jeden pojazd

Jak powinno wyglądać poprawne wykonanie tego manewru? Samochód jadący kończącym się pasem ruchu powinien dojechać prawie do jego końca, odpowiednio wcześnie sygnalizując zamiar opuszczenia tego pasa. Po uzyskaniu pewności, że pojazd „wpuszczający” zwolnił, należy płynnie wjechać przed niego. Powinnością kierowcy prowadzącego auto „wpuszczające” jest zmniejszenie prędkości, co umożliwi bezkolizyjne wykonanie manewru „koledze po fachu”.

Istotą tej metody jest bardzo prosta zasada: przed zwalniający samochód wjeżdża tylko jeden pojazd i nikt więcej. Kierowca auta niejako korzystającego z tej sytuacji nie wpuszcza też nikogo przed siebie. W wielu krajach europejskich (np. Niemcy, Austria) taki sposób jazdy został uregulowany przepisami prawa. Określenie „zamek błyskawiczny” jest tam nazewnictwem kodeksowym.

A może tylko jeden pas?

Polski Kodeks drogowy nie zawiera takich przepisów. Jazda „na zamek błyskawiczny” funkcjonuje jedynie jako dobry zwyczaj drogowy świadczący o kulturze i znajomości przepisów europejskich. Przez wielu niestety nadal jest postrzegana jako przejaw cwaniactwa. Dla tych, którzy tak myślą pozostaje pytanie: czy w takim razie potrzebne są drogi o dwóch lub więcej pasach ruchu? Przecież gdyby był jeden, nie byłoby tego typu kontrowersji. Jeździlibyśmy porządnie, jeden za drugim, „gęsiego”.

Oczywiście dotarcie do celu zajęłoby nam o wiele, wiele więcej czasu, ale „nie cwaniacy” byliby w końcu usatysfakcjonowani. Tylko czy o to chodzi? Jazda metodą „na zamek błyskawiczny” zdecydowanie poprawia płynność ruchu, skraca czas oczekiwania na przejazd przez „zwężkę”, umożliwia tym samym przejazd większej ilości samochodów w krótszym czasie. Gdy jest stosowana powszechnie i ze zrozumieniem zmniejsza stres i nerwowość, której i tak mamy bardzo często w nadmiarze.

W Polsce, mimo braku przepisów, ustawiane są tablice sugerujące taki sposób jazdy. Jednak, aby mogły one upłynnić ruch potrzeba znajomości i zrozumienie istoty „zamka błyskawicznego” oraz współpracy i życzliwości między wszystkimi kierowcami. Niezbędna jest także swego rodzaju dyscyplina. Te cechy zachowań to jeszcze stosunkowo spora rzadkość na naszych drogach.

Pośpiech i egoizm

Często kierowców charakteryzuje nerwowość, pośpiech, egoizm. Z tymi zaś cechami trudno będzie jazdę „na zakładkę” uznać za standard zachowań na polskich drogach. Pewnie za czas jakiś doczekamy się i w polskim Kodeksie drogowym przepisów określających jednoznacznie zasady jazdy „na suwak”. Promujmy więc ten styl jazdy jak najszerzej, bo gdy te przepisy wejdą, my będziemy na to przygotowani.

Uczestnicy ruchu niesankcjonujący metody jazdy „na zakładkę” (czyli „nie cwaniacy”) często usiłują zmusić innych kierowców do podobnych zachowań poprzez próby blokowania kończącego się pasa ruchu. Mogą oni wtedy mieć do czynienia z policjantami, gdyż dochodzi do złamania przepisów drogowych.

W Kodeksie drogowym wyczytamy, że…

Art. 16.

4. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Jeżeli pasy ruchu na jezdni są wyznaczone, nie może zajmować więcej niż jednego pasa.

Art. 19.

2. Kierujący pojazdem jest obowiązany:

  1. Jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym;

Poza tym, że „nie cwaniacy” łamią przepisy, to swoim zachowaniem „nakręcają” spiralę agresji. Agresja z kolei powoduje, że decyzje podejmowane pod jej wpływem są najczęściej nieracjonalne. To z kolei pierwszy, a czasem i ostatni krok do nieszczęścia. Zazwyczaj dotyka ono zarówno „cwaniaków” jak i ich antagonistów.

(Nie) wiedza instruktorów

Musimy się więc nauczyć współpracować na drodze dla wspólnych korzyści. Warto brać przykład z rozwiązań już istniejących i wypróbowanych, w innym przypadku czas podróży zamiast ulegać skróceniu, będzie się ciągnął jak guma arabska. Zrozumienie zasad, a później doświadczenie korzyści z jazdy metodą „na zamek błyskawiczny” powinno być celem wszystkich kierowców. Szkoda, że ze znanych mi młodych osób, które niedawno zdobyły prawo jazdy, żadna nie dowiedziała się o tej zasadzie z ust swoich instruktorów. Co gorsza, bywało, że i sami „nauczyciele opisując jazdę przez „zwężenie” powielali stereotyp „cwaniaka” wciskającego się bezczelnie między poprawnie jadące samochody. Temat programów szkoleniowych to jednak zupełnie inna bajka.

Remonty dróg były, są i będą. Zawsze gdzieś w Polsce czeka na nas zwężenie, „wahadło” czy dobiegający końca pas ruchu. Nauczmy się płynnie i co za tym idzie bezpiecznie te miejsca przejeżdżać, a prawdopodobieństwo szczęśliwego zakończenia podróży niewspółmiernie wzrośnie. Kierowcy uważający metodę jazdy „na zamek błyskawiczny” za cwaniactwo najczęściej stoją w korkach, a stosujący tą metodę przejeżdżają płynnie.

Poleć ten artykuł:

Polecamy