Przepis na sukces polskiego producenta ogrodzeń

Przepis na sukces polskiego producenta ogrodzeń

– Największą wartością każdej organizacji są pracownicy. To oni tworzą idee, odpowiadają za rozwój, wizerunek marki i osiągnięcia – o swojej filozofii prowadzenia biznesu  i pomysłach na przyszłość opowiada Marian Przybylski, prezes firmy Plast-Met Systemy Ogrodzeniowe.

Plast-Met to jeden z wiodących, polskich producentów nowoczesnych i trwałych systemów ogrodzeniowych z Trzebnicy koło Wrocławia. Firma powstała w 1988 roku i dostarcza do domów, posesji oraz zakładów szeroki wybór ogrodzeń, bram, furtek oraz słupków. W jej ofercie są też lampy LED przeznaczone do użytkowego lub dekoracyjnego doświetlania ogrodzeń, ogrodów, tarasów czy parkingów oraz rozwiązania inteligentne. Wszystkie produkty powstają z pasją i świadomością współczesnych trendów i stylistyk. Plast-Met znany jest też z proekologicznego podejścia do procesu produkcji i dbałości o zdrowie swoich pracowników. Ponad trzy dekady działalności pozwoliły na zdobycie dużej wiedzy oraz doświadczenia, a przedsiębiorstwo wciąż intensywnie się rozwija w trzech sektorach – organizacji, produktu i rynku.

Najważniejsze ogniwo w firmie – człowiek

– Z pewnością wielu przedsiębiorców często zadaje sobie kluczowe pytania o to jakie decyzje i działania pozwalają osiągnąć sukces – mówi prezes Marian Przybylski. – Decyzje te są niezwykle istotne, ponieważ dotyczą zarówno osób zatrudnionych w strukturach przedsiębiorstwa, jak i samej jego organizacji. Jeszcze niedawno oddalałem myśl o zmianach w odniesieniu do firmy – kontynuuje prezes. – Skoro wszystko dobrze funkcjonuje, to po co wprowadzać zmiany? Kiedy jednak nadeszły trudniejsze chwile uznałem, że należy przeprojektować nasz sposób działania i wdrożyć nowe rozwiązania, które pozwolą podnieść efektywność organizacji. Stabilne podstawy, wykorzystanie wiedzy w praktyce, ulepszenie technologii produkcji, jasny podział kompetencji i zaufanie kosztem uciążliwej kontroli to według mnie klucze do zmian.

Plast-Met od początku swej działalności stawia na trwałe relacje z pracownikami. Niektórzy współpracują z trzebnickim producentem ogrodzeń prawie od początku jego istnienia, a relacje można określić jako rodzinne. – Od firmy rodzinnej, funkcjonującej w skromnych warunkach ewoluowaliśmy do przedsiębiorstwa, w którym zatrudnionych jest około 200 osób. Zależało mi na tym, żeby ludzie pracowali efektywnie, wydajnie i nie tracili czasu. Postrzegam swoich pracowników jako kapitał, który zaowocuje w przyszłości – mówi prezes Przybylski. – Dlatego nowa organizacja pracy przede wszystkim skupiała się na tym, żeby dopasować wynagrodzenia do efektywności. I mogę z dumą powiedzieć, że pracownicy intuicyjnie sami dali sobie podwyżki, przeorganizowali się, zrozumieli, że są grupą ludzi zebranych wokół wspólnych wartości i przekonań prowadzących do osiągnięcia konkretnych celów. Dziś w zespołach nie ma liderów, odeszliśmy od dawnych podziałów, że kierownik czy brygadzista, z racji piastowanego stanowiska, mieli najwięcej do powiedzenia czyli de facto decydowali. Obecnie liczą się wiedza i umiejętności, kto ich nie posiada musi się uczyć – każdy zespół dba, aby kompetentnych ludzi było jak najwięcej, a członkowie zespołów wzajemnie się w tym wspierają. Taki poziom motywacji  i wewnętrznego doskonalenia prowadzi do sytuacji, w której pracownicy wiedzą jaki sens ma ich praca i mają poczucie znaczenia tego, co robią.


Pracownicy intuicyjnie sami dali sobie podwyżki, przeorganizowali się, zrozumieli, że są grupą ludzi zebranych wokół wspólnych wartości i przekonań prowadzących do osiągnięcia konkretnych celów.


Stawiamy na innowacyjność

Następnym etapem zmian w firmie była praca nad rozwojem i ulepszeniem produktu. – W tym aspekcie postawiłem na dwie ważne kwestie – opowiada prezes. – Po pierwsze wyróżniający się efekt finalny,  a po drugie sam proces produkcji i wykorzystywane w nim technologie. Aby osiągnąć cel zatrudniliśmy konstruktorów i kupiliśmy nowoczesne maszyny, w tym dwa roboty. Innowacyjny park maszynowy przyciąga do nas młodych ludzi, którzy pracują z satysfakcją na najnowszym oprogramowaniu. Obserwuję ich na co dzień i widzę, że są bardzo kreatywni, mają mnóstwo pomysłów i aż przyjemnie jest z nimi porozmawiać. Taki zapał przekłada się na produkty, na konkurencyjność, na jakość.

Firma z Trzebnicy za jeden z niezwykle istotnych celów uznała też konieczność wyeliminowania szkodliwych środków produkcyjnych z myślą o zdrowiu swoich pracowników, ale też w celu zmniejszenia śladu węglowego. Całkowicie odeszła przy produkcji od szkodliwych chemikaliów

o trujących właściwościach. Został zmieniony lakier i sięgnięto po bezpieczną farbę proszkową. Odpady są zbierane i oddawane do producentów z przeznaczeniem do ponownego wykorzystania. Przy odtłuszczaniu wykorzystywane są środki bez soli czy kwasów. Nie są stosowane żadne półprodukty, które trzeba utylizować specjalnymi preparatami. Kolejnymi działaniami związanymi z ochroną środowiska było wprowadzenie na rynek pionierskiego produktu – Lampy czystości powietrza.

– Pragniemy, aby nasz nowy produkt i idea, która za nim podąża stały się inspiracją do zrównoważonego rozwoju, odpowiedzialności społecznej i postaw proekologicznych wpływających na bezpieczeństwo  i komfort życia – mówi prezes Marian Przybylski. – Zgodnie z hasłem ,,Zmieniamy postawy, a nie ustawy”.

W drodze ku nowemu

Trzecim sektorem, na którym obecnie skupia się Plast-Met jest rynek. – Pragniemy znacznie poszerzyć grupę odbiorców naszych ogrodzeń systemowych i wzmocnić pozycję marki – mówi Marian Przybylski. – W tym celu zaplanowaliśmy szeroko zakrojone działania marketingowe obejmujące kampanie prowadzone m.in. w prasie regionalnej i ogólnopolskiej. Chcemy też docierać do młodego pokolenia, dlatego rozwijamy nasz profil na Facebooku. Będziemy komunikować, że tworzymy innowacyjne produkty wysokiej jakości i dzielić się doświadczeniem. Fakt, że klienci doceniają nasze produkty jest dla nas dużym wyróżnieniem i daje siłę do dalszej pracy nad rozwojem. Obecna pozycja

i status firmy są bez wątpienia największym sukcesem i zasługą nie tylko właściciela, ale również jego współpracowników. Potwierdzają to dobre wyniki finansowe, a plany na przyszłe lata obejmują dalszy rozwój organizacji, produktu i rynku. – Co decyduje o sukcesie? Moje doświadczenie pokazuje, że wynik nie jest najważniejszy, a liczą się też środki, którymi został osiągnięty – podsumowuje prezes Przybylski. – Słucham ludzi, rozmawiam z nimi, ale mam też swoją wizję funkcjonowania firmy. Muszę się pochwalić, że moi współpracownicy reprezentują takie same poglądy i wiedzą za pomocą jakich narzędzi zrealizować wspólne cele. Kiedy słyszę od nich, że coś nie działa tak jak powinno – wtedy mówię: zmieńmy to. Nie obawiam się już zmian, ponieważ rozumiem, że to one pozwalają nam iść do przodu, ku nowym i ciekawym wyzwaniom. 

Poleć ten artykuł:

Polecamy