Relacja z VI Regat branży TSL

Relacja z VI Regat branży TSL

30 maja na malowniczym jeziorze Niegocin nieopodal Wilkasów zwodowano jachty, aby przeprowadzić morderczy wyścig po trofeum oraz towarzyszącą zwycięstwu chwałę i wieczny splendor.

O miano najszybszej łódki zawodów rywalizowały 24 załogi. Jednak, jak to zwykle bywa, zwycięzca może być jeden. Najlepsza okazała się ekipa Michelin Euromaster pod wodzą Grzegorza Jagaczewskiego.

 

Sobotni poranek. Temperatura 19 stopni Celsjusza, wiatr umiarkowany. Powietrze ciężkie od wszechobecnej adrenaliny nie pozwalało zapomnieć o tym, że znajdowaliśmy się w jednym z ważniejszych centrów sportów wodnych w Polsce. Wędrujące po nieboskłonie cumulonimbusy przysłaniały słońce, co zwiastowało wyśmienitą aurę dla sportowej rywalizacji. Nie dla wszystkich jednak był to poranek łatwy. U niektórych zawodników widać było wydolnościowe przemęczenie spowodowane intensywnym, trwającym do późnych godzin nocnych treningiem dnia poprzedniego. Krótka bosmańska odprawa i punkt 11:30 wciągnięta została flaga oznaczająca początek zawodów.

 

Pochmurniało. Łódki zostały ustawione w groźnie wyglądającym szyku. Przygryzione wargi i wzrok pełen skupienia zdradzał gotowość zawodników do walki o śmierć i życie. Szelest żagli powiewających dziko na wietrze przywoływał na myśl husarskie proporce wieńczące kopie kawalerii autoramentu narodowego, której to nie raz udawało się przełamać opór skośnookiego Tatarzyna najeżdżającego bezbronne rubieże Rzeczypospolitej. Ruszyli. Najpierw powoli, nabierając prędkości, Omegi sunęły po powierzchni jeziora z taką lekkością, jakby w pewnym momencie siła tarcia przestała obowiązywać na Ziemi. Prosty odcinek nie dał się jednak wykazać skipperom, na emocje przyszedł czas później.

 

Łódki rywalizowały z różnym szczęściem. Jedni skupili się na jak najbardziej precyzyjnym sterowaniu jachtem, inni znów próbowali do mety dotrzeć wpław. Na trzecim, ostatnim okrążeniu, na prowadzenie wyszła załoga Transics. Pierwsza boja zdobyta, jeszcze nawrót i… wypadli ze szlaku. „Za szeroko! Za szeroko!” słychać było wrzask kapitana. Przez trywialną pomyłkę liderem została łódka Michelin Euromaster ze swoim kapitanem Grzegorzem Jagaczewskim. Drużyna zwarła szyk, aby sięgnąć po trofeum VI Regat Branży TSL. Na dalszych pozycjach rywalizowały Transics i druga ekipa Euromaster pod przywództwem Adama Ciemieniewskiego, ale bez szans na dogonienie lidera. Wzburzona dotychczas tafla wody powoli zaczęła się uspokajać, co przypomniało o nieuchronnym końcu zawodów. Pierwsi na mecie byli Michelin Euromaster. Na dalszych uplasowali się Transics (srebro) i Michelin Euromaster II (brąz).

 

– Organizowane co roku Regaty TSL na stałe wpisały się w kalendarz branży transportowej. Rywalizacja sportowa połączona z atrakcjami, takimi jak zabawy integracyjne i koncerty, są doskonałą okazją do integracji branży – tłumaczy Kasia Grzelak z firmy interLAN, organizującej VI Regaty Branży TSL.

 

– Trwające niemal trzy dni spotkanie, ma oprócz integracji, ważny aspekt biznesowy: stanowi wyjątkową okazję, aby w mało formalny sposób wymienić się doświadczeniami i budować sieć kontaktów – wtóruje jej Ingo De Schrijver z firmy Transics a WABCO company, współorganizującej imprezę.

 

Partnerami VI Regat Branży TSL byli koncern naftowy PKN Orlen, producent opon Michelin oraz serwisant opon i pojazdów Euromaster, producent map cyfrowych dla biznesu Emapa, producent samochodów ciężarowych DAF Trucks Polska oraz Pozkrone, dostawca naczep i przyczep Krone.

Poleć ten artykuł:

Polecamy