Skat Transport – tu nie da się skłamać

Skat Transport – tu nie da się skłamać

Mimo, że siedziba spółki Skat Transport znajduje się niemal w centrum Gdańska, baza transportowa została zlokalizowana w Rzepinie, pod niemiecką granicą. Jednoznacznie sugeruje to kierunki działalności transportowej Skata – są nimi kraje Europy Zachodniej. Jednak nie zawsze tak...

Truck&Business Polska: Dlaczego Waszą główną specjalnością geograficzną jest Wielka Brytania?

Waldemar Łazarczyk, prezes zarządu Skat Transport: Wynika to z początków naszej działalności na rynku transportowym. Klienci brytyjscy są bardzo wymagający. Wskoczyliśmy na „głęboką wodę” i decyzja ta procentuje do dziś. Od razu musieliśmy pracować zgodnie z brytyjskimi standardami i to z tego okresu pochodzi motto Skat Transport: „Always on time”. Zdobytą pozycję jednego z czołowych polskich operatorów w tamtym rejonie utrzymujemy do dziś.

T&BP: Czy specjalizujecie się w transporcie określonych towarów?

Waldemar Łazarczyk: Można tak powiedzieć. Nasz tabor jest zdominowany przez naczepy typu mega. Pozwala to na elastyczne dostosowanie się do potrzeb naszych klientów. Mamy bardzo szerokie możliwości w podejmowaniu różnych ładunków. Jednak od jakiegoś czasu ponad połowę przewożonych ładunków stanowi papier – w różnych postaciach. Jest to towar o szczególnej wrażliwości, szczególnie papier w rolach. Oprócz rol chętnie przewozimy papier na paletach, celulozę w belach, aż po makulaturę. Do jej transportu wymagane są specjalne zezwolenia. Naszymi największymi klientami z tego segmentu są Mondi Świecie, International Paper Kwidzyn czy Arctic Paper z Kostrzyna nad Odrą. Realizujemy dostawy na terenie całej Europy ze szczególnym uwzględnieniem Niemiec. Jako ciekawostkę możemy podać, że część dostarczanego przez nas papieru do portów w Szczecinie i w Gdyni docelowo trafia do tak egzotycznych transportowo krajów jak Nigeria czy Senegal.

Spowolnienie, a nie kryzys

T&BP: Jak ocenia pan kończący się rok dla firmy Skat? Czy odczuwacie jeszcze skutki niedawnego kryzysu?

Waldemar Łazarczyk: Mijający rok możemy określić jako dobry. Patrząc na analizy obrotów i rentowności nie dało się zauważyć wpływu kryzysu. Co nie oznacza że nie może on nadejść. Przygotowujemy się do niego i postaramy się aby nas nie zaskoczył. Kiedy to będzie – nie wiem. Może już w przyszłym roku, a może za dwa, trzy lata. W przeszłości niewielkie spowolnienie dało się odczuć w 2008 r. Podczas tak zwanej „górki przewozowej” w 2007 r. wiele firm z naszego sektora zaczęło kupować nowe zestawy drogowe. W związku ze zwiększoną podażą usług, stawki spadły. Tę ogólnie trudną sytuację pogłębiły wewnętrzne zawirowania w firmie. Trzy ważne dla przedsiębiorstwa osoby odeszły, zakładając własne, konkurencyjne dla Skat Transport firmy. Bazowały one na wyniesionych od nas kontaktach i poufnych informacjach. Przeżyliśmy to, a wręcz poszliśmy do przodu. Zawsze mawiam w żargonie lotniczym, że jak jest problem, trzeba „odwrócić ciąg”. Któryś z amerykańskich prezydentów mówił, że „każdy problem to okazja w przebraniu”. Poradziliśmy sobie z tymi kłopotami i poszliśmy dalej. Wprowadziliśmy zasady „bezpieczeństwa finansowego”. Jedna z nich mówi, że obrót generowany przez pojedynczego klienta nie może przekroczyć 8 proc. całości obrotu. Pozwala to zachować płynność finansową i daje pewność, że odejście nawet największego Zleceniodawcy nie zachwieje naszej pozycji. Z drugiej strony nasi partnerzy mają świadomość naszej stabilności. Każdego roku odnotowujemy wzrost obrotów oraz zwiększoną liczbę zrealizowanych zleceń. Obecnie zbliżamy się do poziomu 5 tys. zleceń miesięcznie z działalności transportowo-spedycyjnej. Należałoby dodać zlecenia realizowane na przeprawach promowych, które również mamy w swojej ofercie. Łączna liczba zleceń wynosi niecałe 8 tys. w ciągu miesiąca W trudnym roku 2008 nasze obroty były na poziomie 103 mln zł. W tym roku szacujemy, że uda się przekroczyć barierę 180 mln łącznie. Myślę, że te liczby najlepiej oddają naszą kondycję i możliwości.

T&BP: Czy planujecie poszerzenie usługi transportu o logistykę, czyli np. procesy magazynowe.

Waldemar Łazarczyk: Tak. Myślę, że to będzie kolejna faza rozwoju firmy. W tej chwili nasza powierzchnia magazynowa wynosi około 3 tys. mkw. Jednak zdajemy sobie sprawę, że to jeszcze za mało na kompleksową obsługę klientów. Przygotowujemy się do zmian prowadzących w tym kierunku, zdaję więc sobie sprawę, że nasza przyszłość jest w logistyce. Poza tym rozwój naszej firmy to nie tylko nowe dla nas gałęzie jak logistyka i magazynowanie. Stale powiększamy sieć naszych oddziałów na terenie kraju. W tej chwili oprócz siedziby w Gdańsku obsługujemy klientów z naszych oddziałów w Katowicach, Piotrkowie Trybunalskim, Rzepinie. A nasze najnowsze „dziecko” to właśnie otwierana placówka w Świeciu. Jesteśmy na ogół kojarzeni z „pomarańczowymi tirami”, a warto wspomnieć, że dysponujemy również samochodami niskotonażowymi. Są to ośmiopaletowe Craftery o ładowności 1,5 tony. Wykonują one szybkie przewozy na rynku międzynarodowym. Nie mamy oporów przed nowymi pomysłami na biznes.

T&BP: Dlaczego siedziba znajduje się niemal w samym centrum Gdańska, a baza transportowa – w Rzepinie, pod granicą niemiecką?

Waldemar Łazarczyk: Może zabrzmi to zaskakująco ale tak jest… lepiej i taniej. Około 5 lat temu doszedłem do wniosku, że baza zlokalizowana w Gdańsku nic nam nie daje. Siedziba znajduje się rzeczywiście blisko ścisłego centrum Gdańska. I lokalizacja ta się sprawdza. Jednak nie byłaby najlepsza jeżeli chodzi o umiejscowienie bazy transportowej. Ponad sto zestawów transportowych przejeżdżających przez centrum miasta i parkujących tu, to bardzo niewygodne i nieekonomiczne. Szukaliśmy miejsca na bazę transportową w okolicy środkowego odcinka naszej zachodniej granicy, blisko głównej drogi wylotowej z Polski na Zachód. Wybór padł na Rzepin. Dzięki temu nasze samochody niejako „naturalnie” przejeżdżają przez bazę podczas tras eksportowych i importowych, bez konieczności specjalnego ich ściągania na północ kraju.

T&BP: Czy odczuwacie coraz większe niedobory kierowców na rynku pracy?

Waldemar Łazarczyk: Tak. Tym bardziej że stawiamy przed naszymi kierowcami naprawdę wysokie wymagania. Kierowca jest wizytówką naszej firmy i stawiamy na długofalową współpracę z fachowcami w tej dziedzinie. Nasi kierowcy nie dość, ze muszą sprostać wymogom naszych klientów to jeszcze spełniać wewnętrzne wymagania jakie przed nimi stawiamy. Oczywiście o czymś takim jak drobne kradzieże paliwa nie może być mowy. Niestety jest to bolączka która nęka większość firm przewozowych. Półoficjalnie wśród truckerów funkcjonuje „zlewnie paliwa”, gdzie zrzuca się olej napędowy dobrej jakości, a do baku tankuje „śmieci”.

Sposób na kłamczuszków

T&BP: Mówi się, że kierowca tira przeciętnie z kradzieży paliwa ma dodatkowe miesięczne „zarobki” rzędu 2 tys. zł.

Waldemar Łazarczyk: To jedna z obiegowych opinii. Jednak bez twardych dowodów trudno mi się do niej odnieść. Dzięki wewnętrznym procedurom i rozwiązaniom technicznym staramy się aby takie zjawisko nie występowało w naszej firmie.

T&BP: Zapewne w celu zdyscyplinowania kierowców zakupiliście niedawno systemy telematyczne do kontroli pojazdów i wszystkiego co się z nimi dzieje oraz do kontaktowania się z kierowcami.

Waldemar Łazarczyk: Zawsze byliśmy w czołówce polskich firm we wprowadzaniu innowacji. Jako jeden z pierwszych polskich przewoźników wprowadziliśmy GPSy w naszych ciężarówkach. Dwa i pół roku temu zakupiliśmy system telematyczny firmy Transics. Pyta Pan dlaczego? Widzi Pan, po kilkunastu latach „siedzenia” w tej branży, doszedłem do wniosku, że w transporcie równie ważne jak zaufanie jest możliwość kontroli.

T&BP: Nie jestem pewien, czy jest to charakterystyczne tylko dla transportu.

Waldemar Łazarczyk: Moim założeniem było wprowadzenie takich systemów kontroli, które doprowadziłyby do sytuacji, w których nie da się skłamać. Może to zapewnić tylko zindywidualizowanie odpowiedzialności każdego człowieka za jego odcinek pracy, bez pozostawiania cienia wątpliwości, kto wykonywał określoną czynność i jakie towarzyszyły jej okoliczności. Dotyczy to całości firmy. Oprócz kontroli, do korzyści płynących z systemów informatycznych dla transportu zaliczam wygodę i wymierne oszczędności, które pojawiają się za sprawą systemów informatycznych. Na przykład dokumenty transportowe są u nas przesyłane elektronicznie, ponieważ mamy zamontowane w samochodach skanery. Dzięki temu szybciej odbywają się przepływy gotówkowe.

T&BP: Dlaczego system Transicsa?

Waldemar Łazarczyk: Stawiamy na sprawdzone rozwiązania. Komputery pokładowe firmy Transics oferują wsparcie w zakresie nawigacji, komunikacji, raportowania, przestrzegania czasów jazdy i odpoczynku oraz w wielu innych kwestiach. Ponadto umożliwiają tzw. korytarzowanie. Obecnie wdrażamy tę funkcję. Pozwala ona optymalizować trasę przewozu. Gdy kierowca z jakichś przyczyn zjedzie z wyznaczonej trasy, od razu wysyłany jest sygnał do naszego działu planowania.

T&BP: Czy wdrożenie takiego systemu odbywa się bezproblematycznie? Jak sądzę, nie jest to sama idylla.

Waldemar Łazarczyk: Obsługa urządzenia pokładowego, które znajduje się w każdym samochodzie nie jest prosta, dlatego szkolimy kierowców do korzystania z niej. Również dla pozostałych pracowników system nie jest prosty w obsłudze. Po okresie wdrażania dopiero w tym roku zaczynamy odnosić konkretne korzyści.

T&BP: A oprogramowanie firmy interLAN?

Waldemar Łazarczyk: Jest to system operacyjny, wspomagający procesy zarządcze w firmie. System interLAN SPEED odnotowuje wszystkie zdarzenia w transporcie. Cały czas rozmawiamy z firmą interLAN, dzieląc się praktycznymi doświadczeniami na temat funkcjonowania systemu w naszych realiach. Wszystko to w celu udoskonalenia funkcjonowania tego oprogramowania, która osiągnęła w naszej firmie od 85 do 90 proc.

Nowa siedziba

T&BP: Czy wprowadzenie e-myta dało się Wam we znaki?

Waldemar Łazarczyk: Na obecnym etapie wprowadzania elektronicznego systemu poboru e-myta, koszty transportu są dla nas niższe od opłat winietowych. Może to wynikać ze specyfiki naszej działalności – większość przejechanych kilometrów to drogi zagraniczne. To zapewne się zmieni, gdy powiększy się sieć dróg krajowych, na których zostaną zainstalowane bramki.

T&BP: Czy Skat Transport planuje inwestycje?

Waldemar Łazarczyk: Inwestujemy cały czas! Oprócz wspomnianych wcześniej poważnych inwestycji w IT, czy bieżącą odnowę taboru, prowadzimy również inwestycje budowlane. Rozpoczęły się prace ziemne na budowie nowej siedziby firmy. Będzie się mieściła tuż obok nowo budowanej Obwodnicy Południowej Gdańska. Planujemy wprowadzić się do nowych biur w lipcu lub sierpniu 2012 r. Dotychczasowe biura nie pozwalają się nam rozwijać w takim stopniu jaki jest planowany. Koło siedziby w przyszłości ma powstać centrum magazynowe. Nie mniej ważne w naszej firmie są inwestycje w zasoby ludzkie. Szeroka oferta szkoleń jaką zapewniamy naszym pracownikom pozwala na utrzymanie wysokiego poziomu obsługi klienta na wszystkich etapach realizacji zlecenia.

Weszliśmy w Mercedesy

T&BP: Na jakiej marki ciągniki siodłowe stawiacie?

Waldemar Łazarczyk: Zaczynaliśmy od DAF-ów, potem były Scanie, a następnie Renault. Jednak od zeszłego roku weszliśmy w Mercedesy. Kupiliśmy już prawie 70 Actrosów. Te pojazdy najlepiej się aktualnie sprawują w naszej firmie. Ciągle mamy we flocie DAF-y – ok. 40 szt. z rocznika 2009, więc w marcu 2012 r. będą wymieniane.

T&BP: Na jakie?

Waldemar Łazarczyk: To zależy od ofert jakie dostaniemy od naszych dotychczasowych – lub nowych – partnerów.

T&BP: W jaki sposób wykorzystujecie narzędzie finansowe o nazwie leasing?

Waldemar Łazarczyk: Ostatnio stosuję leasing trzyletni z maksymalną ceną odkupu przez dilera, u którego nabyłem pojazd – nawet do ponad 50 proc. Po trzech latach odstawiam samochód i biorę w użytkowanie nowy. Docelowo więc nie będzie w firmie starszych pojazdów niż trzyletnie. Taki system moim zdaniem jest bardzo efektywny.

T&BP: Jak jest zorganizowane serwisowanie pojazdów?

Waldemar Łazarczyk: Po drodze – i to prawie dosłownie. W przypadku Scanii, MAN-ów i Mercedesów podpisaliśmy pełne kontrakty serwisowe. Oznacza to, że my płacimy tym firmom stałą opłatę miesięczną i gdy nastąpi awaria lub inny powód skorzystania z usług, przyjeżdżają ekipy do potrzebującego pojazdu z najbliższego serwisu danej marki. Jest to rozwiązanie droższe niż tradycyjne, ale wygodne. Ta stała opłata plus stała rata leasingowa, składają się na pewną stabilność prowadzenia działalności transportowej oraz dają pewność co do kosztu każdego kilometra transportu w mojej firmie.

T&BP: Jakie macie marki naczep?

Waldemar Łazarczyk: 70 szt. Krone, tyle samo Cargobull-Schmitz i 20 Fruehauf. Jak widać dwie pierwsze stanowią trzon naszego taboru. Zaczynaliśmy jednak od Kögla, ale ciągłe bankructwa tej firmy i przejmowanie jej przez kolejne, powodowały, że gwarancja na te naczepy stawała się problematyczna. Dlatego zrezygnowaliśmy z tych naczep.

T&BP: Czy macie w bazie w Rzepinie swoją stację paliw?

Waldemar Łazarczyk: Oczywiście. Podczas wyjazdów eksportowych staramy się zatankować w bazie do pełna, przejeżdżać przez Niemcy i po raz kolejny tankować dopiero np. w Belgii. Taka własna stacja jest bardzo przydatna przy kontroli zużycia za pomocą systemu telematycznego Transics, ponieważ mamy punkt odniesienia w postaci tankowania w bazie – zawsze do pełna. Cena paliwa dowożonego do bazy i stąd dystrybuowanego jest niższa od ceny hurtowej. Ponadto oferujemy tankowanie na stacji w Rzepinie naszym stałym podwykonawcom.

T&BP: Co się dzieje, jeżeli zaistnieje konieczność zatankowania w trasie?

Waldemar Łazarczyk: Współpracujemy z siecią stacji paliwowych w Belgii, bo tam jest najtaniej. Jeżeli trzeba, tankujemy we Francji, czy Hiszpanii. Korzystamy z kart paliwowych DKV i Flota Lotos.

T&BP: Jak rozwiązujecie kwestię opon?

Waldemar Łazarczyk: Przy naszym trzyletnim systemie leasingowania pojazdów, w każdym z nich opony są wymieniane tylko jeden raz – około drugiego roku eksploatacji. Kiedyś kupowaliśmy wyłącznie opony marki Michelin, jednak ze względu na wzrost cen, podjęliśmy współpracę z Bridgestonem i Continentalem. Praktycznie przestaliśmy kupować francuską markę. Serwis opon odbywa się w firmie oponiarskiej w Nowym Tomyślu, a w naszej bazie w Rzepinie mechanik sprawdza ciśnienie w oponach każdego pojazdu stojącego na placu manewrowym oraz dokonuje ich przeglądu.

Na starość Toskania

T&BP: Co Pan robi w wolnym czasie? Dotychczas wielu rozmówców – w tym cyklu wywiadów z przewoźnikami – odpowiada mi pytaniem na pytanie: A kto to jest Wolny Czas?

Waldemar Łazarczyk: (Śmiech) Dużo w tym racji. Właściciel firmy z naszej branży musi zawsze mieć przy sobie włączony telefon komórkowy. Na szczęście od wielu lat nie uczestniczę osobiście w incydentach typu awaria. Muszę natomiast zjawić się w firmie, nawet jeżeli jestem na urlopie, w przypadku bardzo poważnych spraw. Na szczęście takie krytyczne sprawy nie pojawiają się często. I teraz jest dobry moment abym powiedział o pewnej wartości dodanej, pojawiającej się dzięki szerokim inwestycjom w IT i korzystaniu z najnowszych systemów wspomagających zarządzanie przedsiębiorstwem. Mając dostęp do internetu mogę na bieżąco skutecznie zarządzać firmą oraz sprawować nad nią kontrolę praktycznie z każdego miejsca na świecie. Obojętnie czy jestem na wyjeździe służbowym, czy też w trakcie odpoczynku. W sytuacji gdy nie występuje konieczność fizycznego przebywania w biurze, wolnego czasu mam rzeczywiście więcej do dyspozycji.

T&BP: Ma Pan jakieś zainteresowania?

Waldemar Łazarczyk: Tak, interesuje mnie historia świata i historia myśli filozoficznej. Dzięki temu bardzo dużo czytam, nawet kilka książek miesięcznie. Czytam wszędzie gdzie mogę, a przed spaniem czytanie to najlepsza tabletka nasenna, która zapewnia naprawdę dobry relaks. Jest takie obiegowe powiedzenie: „historia lubi się powtarzać”, ono się sprawdza. Patrząc wstecz możemy wynieść dużo na przyszłość jak również nabrać zdrowego dystansu do otaczającego świata. Jednak nie jestem typem mola książkowego. Aktywnie uprawiam sport: windsurfing, czy narty. W wakacje byliśmy wraz z pracownikami na spływie kajakowym. Poza tym lubię zapalić dobre cygaro, wypić dobre – szczególnie włoskie – wino. Trochę podróżuję. Szczególnie lubię Włochy. Chciałbym na emeryturze przeprowadzić się do Toskanii. W tym roku byłem na Sardynii. Piękna wyspa. Najczęściej sami sobie organizujemy wyjazdy. Rzadko korzystamy z biur podróży. Do Włoch lubię jeździć samochodem, mam wtedy okazję przywieźć dużo ulubionego wina.

T&BP: Cygara? Rzadkie hobby.

Waldemar Łazarczyk: Chyba będę musiał ograniczyć ich palenie. Lekarze powiedzieli mi, że coś się zaczyna dziać ze zdrowiem, ale część z nich mówi, że to nie przez cygara. Więc całkiem nie rezygnuję.

T&BP: A rodzina?

Waldemar Łazarczyk: Mam dwie córki. Adrianna ma 16 lat, a Hanna – 20. Starsza studiuje prawo na Uniwersytecie Gdańskim.

Fot. Marek Loos

HISTORIA

Pierwsze ciężarówki firma Skat Transport zakupiła w 1997 r. Były to DAFy. Wówczas dzisiejszy prezes zarządu tej firmy – Waldemar Łazarczyk – zajmował się produkcją napojów gazowanych w Rosji. Pojazdy były potrzebne do transportu napojów i opakowań. Taniej było wozić swoimi autami niż zewnętrznymi. Przygoda rosyjska skończyła się w 1998 r., gdy wybuchł tam kryzys. Stopniowo aktywność biznesową przerzucał na międzynarodowy transport drogowy, który od 2000 r. stał się podstawową jego działalnością. W związku z systematycznym powiększaniem się taboru w 2005 r. zapadła decyzja o stworzeniu bazy transportowej w Rzepinie. A już rok później pierwszy oddział spedycyjny – w Katowicach. Rok 2010 to kolejne otwierane placówki – Piotrków Trybunalski oraz nowe biuro w pobliżu bazy w Rzepinie. Rok 2011 zakończył się otworzeniem oddziału w Świeciu.

W SKRÓCIE

• liczba własnych ciągników siodłowych – 140 szt.

• liczba zewnętrznych zestawów, świadczących usługi transportowe – 160 szt.

• liczba własnych naczep – 160 szt.

• liczba zatrudnionych osób – 103 + 164 kierowców Ramka

STRUKTURA FIRMY

• powierzchnia placów manewrowych: 7 ha

• powierzchnia magazynów: 3 tys. mkw.

• ciągniki siodłowe w podziale na marki: 70 Mercedes, 40 DAF, 20 Renault, 5 Scania, 5 Man

• naczepy w podziale na marki: 70 Krone, 70 Schmitz, 20 Fruehauf

• średni roczny przebieg na jeden ciągnik: 140 tys.

• średni wiek aut i naczep: 2 lata

• dostawcy opon: Bridgestone, Continental

• dostawcy kart paliwowych: DKV, Lotos Flota

• wykorzystywane giełdy ładunków: TimoCom, Trans, Transporeon, Teleroute

• dostawcy oprogramowania IT: InterLAN, Transics, Comarch, Plus MPM

• leasingodawcy lub kredytodawcy: Millennium Leasing, VB Leasing, Bank Handlowy, Millennium Bank

PRZEŚWIETLENIE FINANSOWE

Przychody netto ze sprzedaży                Rok Wartość (w mln zł)

2006                                                  80,158

2007                                                105,911

2008                                                  98,215

2009                                                101,651

2010                                                136,946

2011 (do 31 sierpnia)                        110,953

 

Zysk netto                                          Rok Wartość (mln zł)

2006                                                 4,834

2007                                                 3,709

2008                                                 0,732

2009                                                 3,342

2010                                                 4,012

2011 (do 31 sierpnia)                          6,302

Poleć ten artykuł:

Polecamy