W transporcie drogowym towarów przybywa dłużników

W transporcie drogowym towarów przybywa dłużników

Choć wojna w Ukrainie do tej pory nie przełożyła się na pogorszenie jakości wzajemnych rozliczeń większości firm, ma jednak bezpośredni i negatywny wpływ na polską gospodarkę. Co ósme przedsiębiorstwo działa w ograniczonym zakresie, a skutki konfliktu najbardziej dotkliwie odczuwa sektor transportowy. Tu już niemal co piąty podmiot mierzy się z jego konsekwencjami. Może to być początek poważnych kłopotów  branży, szczególnie, że wojna się przedłuża, paliwo cały czas drożeje i w życie weszły unijne przepisy Pakietu Mobilności. Od początku br. zaległości transportu, wzrosły znacząco do niemal 2,5 mld zł. W największych tarapatach finansowych są firmy z Mazowsza, Śląska i Wielkopolski. Średnio na przedsiębiorcę ze Śląska przypada ponad 101 tys. zł długów.

Z cyklicznej ankiety wśród 500 mikro, małych i średnich przedsiębiorstw wynika, że 30 proc. miało w ostatnich 6 miesiącach klientów opóźniających przez ponad 60 dni rozliczenia za otrzymany towar czy usługi. Kwartał wcześniej było to 33 proc., a przed rokiem 35 proc. – pokazują badania Keralla Research realizowane co kwartał dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.

Ogólnie sytuacja wydaje się więc poprawiać, a w transporcie nawet bardziej niż w pozostałych branżach. Obecnie udział firm przewozowych posiadających niesolidnie rozliczających się kontrahentów wynosi 28 proc. wobec 36 proc. przed rokiem.

Z jednej strony, więc jest zmiana na lepsze, ale z drugiej widać zdecydowane pogorszenie. Sam sektor transportowy w pierwszych miesiącach tego roku znacząco powiększył zaległości wobec kontrahentów i banków, mimo że jeszcze w ubiegłym roku kwota nieopłaconych zobowiązań, faktur i rat spadła o 2,3 proc. Ale już w I kw. br. wzrosła o 16 proc. (347 mln zł) i osiągnęła wartość 2,48 mld zł, wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK. Wzrosła też liczba niesolidnych płatników (firm aktywnych, zawieszonych i zamkniętych) – z 33 tys. do 36 tys. – Warto zaznaczyć, że z uwagi na uwzględnianie co najmniej 30 dniowych opóźnień w spłacie, są to dane jeszcze sprzed wybuchu wojny w Ukrainie, która jak  już wiadomo dobitnie daje się we znaki firmom przewozowym. Po dwóch miesiącach konfliktu 18 proc. biznesów transportowych mówiło, że odczuwa negatywne skutki tej wyjątkowej sytuacji. A wojna trwa. Konflikt szczególnie pogarsza położenie firm transportowych związanych z rynkiem wschodnim, ale wszystkim szkodzi utrata kierowców z Ukrainy i galopujący wzrost cen paliw. Do tego doszły jeszcze kolejne przepisy unijnego Pakietu Mobilności, które od lutego zobowiązują m.in. do innego podejścia do wynagrodzeń kierowców – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor prowadzącego rejestr dłużników konsumentów i firm.  

Mocne pogorszenie w przewozach pasażerskich i towarowych

Dane z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK wskazują, że pierwsze miesiące tego roku to przede wszystkim pogłębienie się problemów przedsiębiorstw transportu pasażerskiego. Podwoiły one swoje zaległości. Z 347 mln zł nowych nieopłaconych zobowiązań, 201 mln zł przybyło właśnie przedsiębiorstwom świadczącym usługi przewozu osób, mimo że liczba firm – dłużników wzrosła nieznacznie, bo z ponad 5 tys. do 5,4 tys.

– W rezultacie, obserwujemy skok średniego długu firm transportu pasażerskiego z 37 tys. zł do niemal 72 tys. zł. Fatalnie zaczął też ten rok śródlądowy transport pasażerski, który zwiększył zaległości z niecałego 1 mln zł do prawie 46 mln zł. Kłopoty, przynajmniej kilku podmiotów są tu bardzo poważne, bo średnia zaległość wypada w milionach złotych – 2,9 mln zł. Najwięcej nowych dłużników, prawie 2,2 tys. przybyło jednak w transporcie drogowym towarów. Na koniec I kw. kłopoty z płatnościami wobec dostawców i firm finansowych miało 25,6 tys. podmiotów. Wartość zaległości drogowego transportu towarów przekroczyła 1,72 mld zł i była wyższa o ponad 90 mln zł niż na koniec 2021 r. Zaległości transportu rosną, choć same firmy transportowe nie zaczęły jeszcze skarżyć się na większe problemy z pozyskiwaniem należności – zauważa Sławomir Grzelczak.

Firmy średnie mają najwięcej nieterminowych płatników

Opóźnienia w płatnościach to problem, z którym mierzą się wszyscy przedsiębiorcy, niezależnie od tego, ile osób zatrudniają. W najgorszej sytuacji znajdują się jednak firmy średnie i to niezależnie od reprezentowanego sektora. Tam kłopoty z terminowym otrzymywaniem płatności ma aż 46 proc. z nich. Na początku tego roku poprawy nie odnotowały również mikro działalności, gdzie odsetek podmiotów, którym zleceniodawcy opóźniają zapłatę należności o ponad 60 dni, utrzymuje się na poziomie 21 proc. Największej poprawy solidności płatniczej kontrahentów doświadczyły małe firmy, zatrudniające od 10 do 49 osób. Odsetek podmiotów, którym zdarzało się czekać ponad dwa miesiące za dostarczony towar czy usługę spadł z 37 do 30 proc. Wynika to ze zmiany praktyk i uważniejszego podejścia do kontrahentów.

– Firmy nie są już tak chętne, jak kiedyś do sprzedaży z odroczonym terminem płatności, a jeśli jest to konieczne, z większą uwagą przyglądają się zleceniodawcom. Chętniej sięgają po wsparcie profesjonalistów pomagających odzyskiwać należności. Część klientów zaczęła się też zachowywać bardziej odpowiedzialnie wobec dostawców ze względu na problemy z łańcuchami dostaw. W rezultacie już piąty kwartał w sektorze MŚP utrzymuje się stosunkowo niski jak na nasze warunki – ok. 30 proc. odsetek firm, którym zleceniodawcy nie płacą przez dwa miesiące od wyznaczonego terminu – wskazuje Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. Dodaje, że sytuacja jest dynamiczna i że wojna w Ukrainie, rosnąca inflacja oraz obawy o spowolnienie gospodarcze będą wpływały na utrzymanie dotychczasowych postaw. W takich okolicznościach jednak może się pogarszać położenie przedsiębiorstw, które nie robią nic, by zapobiec opóźnieniom w spływie należności.

Firmy transportowe z Mazowsza, Śląska i Wielkopolski w największych tarapatach

Jak wynika z danych zgromadzonych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie informacji kredytowych BIK, najwyższe kwoty zaległości mają firmy transportowe działające na Mazowszu, Śląsku i  w Wielkopolsce – kolejno prawie 468 mln zł, 451 mln zł i 263 mln zł. W tych województwach jest również najwięcej dłużników z branży. Za to średnia zaległość na firmę jest najwyższa na Śląsku – 101 409 tys. zł. Znacznie powyżej średniej dla kraju wypadają też zaległości firm w woj. łódzkim – prawie 78 tys. zł. Obecnie   najlepiej sobie radzą przedsiębiorcy z województw:  opolskiego, podlaskiego i świętokrzyskiego.

Poleć ten artykuł:

Polecamy