Wozić więcej

Zwiększenie wymiarów i dopuszczalnej masy zestawów dopuszczonych do ruchu przez wiele lat było tylko marzeniem europejskich przewoźników, którzy dobrze wiedzieli, jak rozwinie się ich biznes, jeżeli władze pozwolą na taki krok.Ostatnie miesiące znacząco przybliżyły nas do...

Ostatnie miesiące znacząco przybliżyły nas do realizacji takiego scenariusza, jednak minie jeszcze wiele czasu, zanim dłuższe i cięższe zestawy będą mogły bez przeszkód poruszać się po większości dróg starego kontynentu.

Opór przed zmianami

Korzyści, jakie niesie za sobą wykorzystanie większych naczep i przyczep, nie trzeba tłumaczyć żadnemu menedżerowi transportu. Ograniczenie ilości zestawów niezbędnych do obsługi danego zlecenia błyskawicznie przełoży się na poprawę bilansu finansowego. Producenci pojazdów także popierają zmiany i już od wielu lat prowadzą testy nowych rozwiązań zwiększających możliwości przewozowe.

 

Tymczasem, jak dowiedzieliśmy się rok temu na sympozjum o przyszłości transportu, próby podnoszenia tego tematu na forum europejskim praktycznie zawsze utykają w martwym punkcie. Próby przygotowania wspólnych przepisów dla całej UE budziły duże emocje i zazwyczaj kończą się fiaskiem.

 

Skąd tak duży opór niektórych władz przed zaimplementowaniem zmian? Najczęściej tłumaczone są one obawami o niekorzystny wpływ na środowisko. Argument ten jest wyjątkowo nietrafiony, czego dowiodła Scania, od kilku lat prowadząca w Szwecji testy zestawów o długości 31 m. Przeprowadzone analizy przyniosły oczywiste wnioski – emisja CO2 na tonokilometr jest dwa razy mniejsza niż w przypadku klasycznych zestawów o masie 40-44 ton. Dużo wiarygodniej brzmią mniej oficjalne informacje – megazestawy budzą obawy przewoźników kolejowych, którzy obawiają się utraty klientów na rzecz transportu drogowego i lobbują przeciwko zmianom.

A imię jego dwadzieścia i pięć

Są jednak pierwsze jaskółki zmian. 25 to liczba, która może stać się przyszłością transportu drogowego w Europie. Lobbing w sprawie dopuszczenia do ruchu zestawów o zwiększonej długości zaowocował nareszcie konkretną decyzję UE. W lutym Komisja Europejska zatwierdziła zmiany w przepisach dotyczących długości i wagi samochodów ciężarowych. Znalazł się w nich zapis umożliwiający wykonywanie międzynarodowego transportu w granicach Unii Europejskiej przy wykorzystaniu zestawów o długości 25,25 metra. Powodów do fety mimo wszystko jeszcze nie ma – przewozy transgraniczne będą możliwe tylko między krajami, których wewnętrzne przepisy pozwalają na korzystanie z megazestawów.

 

Na tę chwilę zestawy o długości 25,25 m mogą jeździć na terenie Belgii, Holandii, Luksemburga, Danii, Szwecji i Finlandii. Skomplikowana sytuacja panuje w Niemczech – tam decyzje podejmują poszczególne landy i dłuższe ciężarówki mogą poruszać się tylko w niektórych z nich. Boleśnie przekonał się o tym Daimler, który zamierzał obsługiwać dostawy do swoich fabryk za pomocą megazestawów. Nie zgodził się jednak na to rząd Nadrenii Północnej-Westfalii, który uważa, że takie pojazdy będą stwarzać zagrożenie w ruchu. Land ten nie jest przeciwny zwiększaniu możliwości przewozowych, ale stawia na używanie pojedynczych, dłuższych naczep (17,8 m). Ta sytuacja wskazuje, że droga do ujednolicenia przepisów jest jeszcze długa.

Benelux wychodzi przed szereg

Zestawy 25,25 metrów cieszą się za to poparciem w całym Beneluxie. Inicjatorem popularyzacji pojazdów o właśnie takiej długości była Holandia, która zaczęła wydawać pierwsze specjalne pozwolenia na poruszanie się nimi już w 1998 roku. Decyzji Walonii, która niedawno zmieniła przepisy, sprawiła, że 25-metrowe zestawy mogą aktualnie jeździć po terenie całej Belgii i Holandii. Tym samym powstał pierwszy obszar w UE, na terenie którego można swobodnie realizować międzynarodowe przewozy powiększonymi zestawami.

 

Ważną rolę we wprowadzaniu na drogi większych ciężarówek grają jednak kraje nordyckie. W Danii, Szwecji, Finlandii, a także Norwegii – nie należącej do UE i posiadającej odrębne przepisy – zestawy 25,25 metra też mogą korzystać z dróg publicznych. Spotykane są jednak tam znacznie większe zestawy – jak już wspominaliśmy, Scania testowała zestawy nawet o długości ponad 30 metrów i masie blisko 80 ton. Wyludnione tereny na północy kontynentu ułatwiają jednak takie eksperymenty.

Potrzebny rozsądek

Tymczasem przekonanie do większych ciężarówek mieszkańców południa, obawiających się o sytuacją na swoich znacznie ciaśniejszych drogach, będzie znacznie trudniejsze. Badania wskazują, że duży opór społeczny przeciwko większym ciężarówkom panuje też w Niemczech. Nie wątpimy jednak, że przeciwności te uda się przełamać. Trzeba będzie znaleźć tylko kompromis, który nie będzie trudny, jeżeli wszystkie zainteresowane strony zachowają zdrowy rozsądek.

Poleć ten artykuł:

Polecamy