Złudzenia, które pozwalają żyć

Złudzenia, które pozwalają żyć

Rzut oka na historię i odnosimy wrażenie, że jej dzieje nie zostały zdominowane przez szczególnie racjonalne jednostki. Od Juliusza Cezara przez Henryka VIII po Hitlera – kluczowe momenty narodów zależały od donkiszotowskich przekonań liderów i ludzi, którzy ich poparli.

Pokolenia żyły i umierały, oraz poświęcały innych, nie tylko dla korzyści materialnych, ale przede wszystkim dla ideologii, religii, zasad, dumy, honoru, zemsty i chwały. Nawet jeśli nasi przodkowie walczyli z bardziej racjonalnych pobudek – obrony stanu posiadania czy powiększenia własnego terytorium – znajdowali się pod wpływem postrzeżeń i przekonań będących iluzjami, czyli odchyleniami od modelu ekonomicznej racjonalności. Można do nich zaliczyć nadmierną pewność siebie, błąd atrybucji czy silne odróżnianie grupy własnej od grup obcych.
Badania nad polityką międzynarodową sugerują, iż racjonalny wybór ludzi jest empirycznie rzadkim zjawiskiem, zwłaszcza na poziomie elit, na którym należałoby oczekiwać przemyślanych i spójnych działań. Pewne jednostki, takie jak Otto von Bismarck – znany ze swojej zimnej i wykalkulowanej Realpolitik, choć w ocenie potomnych kontrowersyjne, podejmowały zaskakująco dużo racjonalnych decyzji i zostały zapamiętane jako odstające od normy nieracjonalnego zachowania, do którego można zaliczyć idealistyczne wizjonerstwo. Nas jednak interesują nie tyle przypadki klęsk i nieszczęść wynikających z niedoborów racjonalnego myślenia, co pytanie czy nieracjonalne myślenie może mieć pozytywny wpływ na decyzje w skali społecznej.

Nieracjonalni liderzy

Zwróćmy uwagę, iż cechy osobowości standardowo prowadzące do klęsk, czasami generowały społeczny triumf. Aleksander Wielki był chorobliwie ambitnym człowiekiem, który jednak przed trzydziestym rokiem życia zdołał zbudować imperium, jedno z największych w historii. Juliusz Cezar był zbyt pewny siebie, jednak stał się jednym z najwybitniejszych rzymskich wojskowych dowódców, otaczanych niemal boskim kultem. Napoleon żywił niepohamowaną żądzę władzy, dzięki której podbił znaczną część Europy. Winston Churchill cierpiał na chorobę dwubiegunową, na skutek której miewał stany depresyjne, ale również maniakalnej euforii, podczas której dokonywał śmiałych i nieoczekiwanych posunięć strategicznych. Generał George Patton słynął z opryskliwości i agresji, przydatnej – jak się okazało – podczas wojennych działań.
Historia obfituje w wybitne jednostki przypominające bardziej ludzkiego kapitana Kirka z serialu Star Trek niż nadmiernie racjonalnego komandora Spocka, pochodzącego z planety Wolkan. Choć historycy spierają się co do względnej roli jednostek lub sił społeczno-ekonomicznych w kształtowaniu biegu dziejów, większość z nich jest zgodna, iż liderzy nie pasowali do modelu perfekcyjne racjonalnego decydenta. Idea nieracjonalnego zachowania zmieniającego dzieje w stronę zwiększonego dobrobytu nie jest powszechna w myśleniu o polityce, co może być błędem. Co jeśli takie zachowanie pomaga osiągnąć strategiczne cele? Co jeśli iluzje poznawcze są ważnym składnikiem przywództwa? Być może pomagają rozbudzić ambicje, zidentyfikować zagrożenia, odstraszyć rywali, zjednoczyć zasoby ludzkie, przekonać sprzymierzeńców, uzyskać wsparcie wyborców i wygrać polityczny wyścig? Być może poznawcze iluzje – opisane w książkach Daniela Kahnemanna („Pułapki myślenia”), Richarda Thalera („Zachowania niepoprawne”, „Impuls”) czy Dana Ariely’ego („Potęga irracjonalności”) – pozwalają uniknąć bardziej kosztownych błędów, przykładowo bierności w działaniu towarzyszącej nadmiernej analizie komandora Spocka.

Interpretacja poznawczych iluzji

Poznawcze iluzje są dobrze zbadanymi zjawiskami psychologicznymi charakterystycznymi dla wszystkich mentalnie zdrowych dorosłych ludzi. Należą do nich heurystyki decyzyjne badane przez ekonomistów behawioralnych (m.in. Kahnemana, Thalera i Ariely’ego). Heurystyka dostępności mówi, iż informacja łatwo dostępna w umyśle jest ważna (co tłumaczy skuteczność reklamy). Heurystyka reprezentatywności wyjaśnia dlaczego łatwo klasyfikujemy ludzi według ich wyglądu (co tłumaczy naszą naturalną skłonność do wzorowania się na ludziach o pożądanym wyglądzie lub naszą naturalną obawę przed ludźmi mającymi odmienny wygląd). Heurystyka zakotwiczenia i dostosowania pokazuje, iż nasze decyzje są dostosowaniami do arbitralnych kotwic (co tłumaczy trudność uzyskania znaczącej podwyżki, gdy nasze dotychczasowe wynagrodzenie stało się kotwicą w umyśle szefa).
Jednak różne dyscypliny naukowe postrzegają i interpretują poznawcze iluzje na różne sposoby. Ekonomia neoklasyczna – ta wykładana na studiach – mówi o nich „błędy” i „ograniczenia” decyzyjne zdolne podkopać interesy firmy, obniżyć wydajność produkcji, opóźnić negocjacje i wprowadzić do rozmów uprzedzenia kończące biznes klęską. Na tym tle ewolucjoniści – okupujący wydziały biologii, ekonomii, psychologii czy nauk politycznych – widzą dokładnie te same iluzje jako przystosowawcze rozwiązania specyficznych wyzwań z naszej ewolucyjnej przeszłości. W tym ujęciu – podzielanym przez autora niniejszego artykułu – iluzje nie są żadnymi błędami, lecz wrażliwymi na kontekst strategiami rozwiązywania problemów, podwyższającymi nasze szanse na przeżycie i reprodukcję. Słowem, iluzje są po to, by nam pomagać.
Istnieje wiele przykładów przystosowawczego myślenia nie mieszczących się w zasobach pojęciowych ekonomii neoklasycznej (tej wykładanej na studiach):
• Teoria zarządzania błędami (Error Management Theory – EMT) sugeruje, iż iluzje są przystosowawcze, ponieważ pomagają nam uniknąć najbardziej kosztownych błędów, nawet jeśli oznacza to wzrost liczby mniej kosztownych błędów w innych obszarach.
Przykładowo, alarmy przeciwpożarowe są bardzo czułe, wyłapujące wszystkie realne zagrożenia i wiele fałszywych. Lepiej jest być zbyt ostrożnym, ponieważ koszt fałszywych alarmów jest zaniedbywalny, nawet jeśli są czasami denerwujące.
Zatem dobrze, że urządzenia te włączają się „zbyt często”, ale nigdy nie „za rzadko”. Podobnie jest z mózgiem: ewolucja wyposażyła go w reguły decyzyjne generujące więcej fałszywych pozytywnych błędów („myślałem, że to wąż, a to tylko pnącze”, więc niepotrzebnie się wystraszyłem) i mniej fałszywych
negatywnych błędów („myślał, że to pnącze, a to był wąż” i niestety nie zareagował).
• Zniekształcenia pamięci są – ku zaskoczeniu zdrowego rozsądku – ewolucyjnie czymś lepszym niż precyzyjne wspomnienia. Pamięć jest nie tyle po to, by dokładnie przywoływać zdarzenia z przeszłości, co po to, by generować i testować przewidywania w oparciu o nabyte doświadczenie. Wbrew intuicjom, zniekształcania przeszłości mogą ulepszyć naszą zdolność do myślenia o przyszłości, ponieważ przyszłość może przypominać przeszłość, ale nie być z nią identyczna.
• Zabobony okazują się mieć wysoką psychologiczną przystosowawczą wartość. Kontrolowane badania wykazały, iż zabobonne przekonania w rozumowaniach przyczynowo-skutkowych („aby wygrać, muszę wejść lewą nogą na boisko”, „tylko ta bielizna przynosi mi szczęście”) polepszają wyniki sportowe, pamięciowe i umysłowe, poprawiając skupianie uwagi i pewność siebie. Matematyczne modele sugerują, iż zabobonne przekonania o możliwej obecności innego agenta w otoczeniu są wartościową metodą unikania niebezpieczeństw zarówno w świecie zwierząt, jak i ludzi. Popełnianie błędów po stronie ostrożności, czyli coś co omawialiśmy w ramach teorii zarządzania błędami.
• Religie zawierają przekonania, które mogą być fałszywe, ale nawet fałszywe przekonania są przystosowawcze, jeśli motywują do przystosowawczych zachowań w realnym świecie. Przykładowo, oczekiwanie boskiej kary za złamanie norm społecznych („nie kradnij”, „nie zabijaj”, „nie pożądaj żony bliźniego swego”) może polepszyć współpracę i rozwiązać problemy działań zbiorowych.
• Wreszcie, teoria działań strategicznych od lat wskazuje, iż czysto racjonalne zachowanie nie jest najlepszym podczas interakcji z drugim człowiekiem. Wykalkulowana strategia może być dobra na papierze, ale nie pozwala przechytrzyć realnego człowieka z kilku powodów. Po pierwsze, racjonalne zachowanie oznacza wysoki poziom jego przewidywalności. Po drugie, jeśli drugi człowiek nie jest racjonalny, wówczas nasze racjonalne zachowanie może przynieść klęskę, nawet jeśli byłoby dobrym pomysłem. Po trzecie, jeśli drugi człowiek jest racjonalny, sygnalizowanie i wykonanie nieracjonalnej strategii może wyzyskać jego racjonalne myślenie.

Biorąc pod uwagę wszystkie wymienione zalety nieracjonalnego zachowania, można zakwestionować dominację ekonomicznej teorii racjonalnego wyboru. Istnieją obszary, w których racjonalny wybór będzie suboptymalny w stosunku do innych strategii podejmowania decyzji w warunkach niepewności i przy silnych ograniczeniach dostępności czasu i informacji.
Ewolucyjnym rozwiązaniem problemu dobrych decyzji w dynamicznie zmieniającym się świecie nie jest zimna obliczeniowa maszyna w głowie, lecz szereg przystosowań, na podobieństwo skrzynki z narzędziami, rozwiązujących konkretne problemy świata naszych przodków.

Poleć ten artykuł:

Polecamy