Problem bezprawnych zapisów w ogólnych warunkach umów

Problem bezprawnych zapisów w ogólnych warunkach umów

W kolejnym naszym artykule postanowiliśmy się zająć problematyką przepisów nie od strony ich interpretacji, lecz treści. Towarzystwa ubezpieczeniowe w swoich decyzjach zawsze opierają się na podstawie prawnej. Klienci zazwyczaj nie polemizują z przytoczonymi przepisami. Działa

No właśnie, my pragniemy zachęcić klientów do weryfikowania przytoczonych przez towarzystwa ubezpieczeniowe przepisów pod kątem ich adekwatności do stanu faktycznego. Często bowiem pozostają one bez jakiegokolwiek związku ze sprawą. Bywa, że stopień ogólności danej regulacji nie pozwala na traktowanie jej jako podstawy prawnej decyzji odszkodowawczej.Ustawa o ubezpieczeniachKlienci muszą mieć świadomość, że oprócz podpisanej umowy w formie polisy, istnieje cały szereg uregulowań, które odnoszą się do umowy ubezpieczeniowej i wynikają bezpośrednio z przepisów. Jakie to są przepisy? Treść umowy ubezpieczeniowej jest uregulowana w kodeksie cywilnym. Regulacje nas interesujące znajdziemy zarówno w części ogólnej zobowiązań jak i przy umowie ubezpieczenia. Jeśli chodzi o ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, to obecnie kwestię tę reguluje ustawa z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Obecnie zatem przepisy mają rangę ustawową (poprzednio było to rozporządzenie). Jeśli natomiast chodzi o ubezpieczenia AC, to oprócz przepisów z kodeksu cywilnego mają zastosowania tzw. ogólne warunki umów auto casco, wydawane w formie uchwał zarządów. Jest to więc prawo oddzielne i różne w zależności od danego towarzystwa. Zgodnie z ostatnim zapisem z kodeksu cywilnego, winny być one doręczane przy zawieraniu umowy. Dlatego apelujemy o domaganie się tego w trakcie podpisywania polisy.UOKiK sojusznikiemZatem w praktyce podstawą odmowy odszkodowania lub jego obniżenia jest w przypadku szkód z auto casco zacytowany przepis z ogólnych warunków umów. Naszym zdaniem należy zawsze je zweryfikować i nawet jeśli zapisana treść uzasadnia decyzję ubezpieczyciela, to można starać się o podważenie ich zasadności czy wręcz legalności. Sojusznikiem w tym względzie jest w ostatnim okresie przyznanie przez ustawodawcę klientom statusu konsumenta. Pociąga to skutek w postaci przepisu pozwalającego uznać za niedopuszczalną klauzulę abuzywną, czyli jednostronną i niekorzystną, wykorzystującą przewagę towarzystwa nad klientem. Na ten problem zwraca też uwagę w jednym ze swoich raportów Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ze względu na treść jego raportu, można uznać urząd za sojusznika w razie sporu z ubezpieczalniami. Sąd, w razie skierowania do niego sprawy, może uznać konkretny przepis z Ogólnych Warunków Ubezpieczenia AC za sprzeczny z prawem i w związku z tym nie odnoszący się do konkretnej sprawy. Przykłady z życiaZ naszej praktyki posłużymy się dwoma przykładami takich bezprawnych zapisów. Jedno z największych towarzystw ubezpieczeniowych w swoich OWUAC nakładało na klienta restrykcyjny obowiązek niemalże natychmiastowego zgłoszenia szkody w TU przy kradzieży pojazdu. Oczywiście nie kwestionujemy potrzeby możliwie jak najszybszego zgłoszenia kradzieży na policji. Obecnie po interwencji UOKiK przepis ten wycofano. Inny przykład, związany z inną ubezpieczalnią. Sytuacja dotyczy wymaganego przez OWU AC zgłoszenia na policji kolizji w tzw. szerszym zakresie (dachowanie, wypadnięcie z drogi, pożar). To samo TU potrafiło nam zakwestionować fakt zaistnienia kolizji przy naocznym świadku, jakim był patrol policji, niezależnie od wezwanego patrolu drogówki przez uczestnika kolizji. Czyli raz wymaga się bezwzględnie obecności policji na miejscu zdarzenia (pytanie, w jakim celu?), innym razem kwestionuje się notatkę policyjną jako dowód… Reasumując, należy stwierdzić, że samo przytoczenie przepisu w decyzji przez TU nie może przesądzać sprawy zasadności decyzji. Zawsze należy podjąć polemikę co do zasadności danej regulacji. Co radzimy robić choćby za pośrednictwem wyspecjalizowanej kancelarii…

Poleć ten artykuł:

Polecamy